Amantadyna na grypę tak, ale…

Amantadyna stała się szerzej znana w czasie pandemii koronawirusa. To lek przeciwwirusowy stosowany przede wszystkim w leczeniu choroby Parkinsona, jednak część lekarzy przepisywała środek, aby leczyć pacjentów chorych na COVID-19. Większość środowiska lekarskiego była przeciw, podobne stanowisko wyraził Rzecznik Praw Pacjenta, podkreślając, że "stosowanie leków zawierających amantadynę w związku z COVID-19 nie zostało potwierdzone naukowo".

Podobnie rzecz ma się ze stosowaniem amantadyny w leczeniu grypy. Może być przepisywana, ale w ściśle określonych warunkach.

Reklama

Dlatego Rzecznik Praw Pacjenta "zakwestionował postępowanie podmiotów leczniczych, które przepisywały swoim pacjentom leki dostępne na receptę zawierające amantadynę w leczeniu grypy typu A, bez właściwego potwierdzenia zakażenia tym wirusem, tzn. bez dokonania oceny niezbędnych kryteriów właściwych dla rozpoznania tej choroby (braku podjęcia dodatkowych działań diagnostycznych w tym kierunku), za naruszające zbiorowe prawo pacjentów do świadczeń zdrowotnych odpowiadających wymaganiom aktualnej wiedzy medycznej".

Reklama
Reklama

RPP informuje, że zgromadził obszerny materiał dowodowy, tj. w szczególności opinie medyczne Konsultantów krajowych w dziedzinach chorób zakaźnych oraz medycyny rodzinnej oraz dwóch Konsultantów wojewódzkich w dziedzinie chorób zakaźnych. W ich świetle objawy grypy typu A nie są na tyle charakterystyczne, żeby na ich podstawie, bez wsparcia diagnostycznego, rozpoznawać chorobę i włączać leczenie przeciwwirusowe.

RPP przypomina, że amantadyna posiada we wskazaniach do stosowania określonych w Charakterystyce Produktu Leczniczego grypę typu A, niemniej podmioty te nie potwierdzały zakażenia tym wirusem, a bazowały jedynie na wywiadach z pacjentami oraz na prezentowanych przez nich objawach.

Sąd oddalił skargę

Rzecznik przypomina, że brak ustalenia wskazań do zastosowania danego leku naraża pacjenta na niepotrzebne ryzyko wystąpienia działań niepożądanych, opóźnienie wdrożenia właściwego leczenia, rozwój choroby i w konsekwencji – pogorszenie stanu zdrowia.

Informuje jednocześnie o wyroku, jaki zapadł pod koniec października.

Stanowisko w sprawie zajął Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, który w orzeczeniu z dnia 25 października 2023 r. (V SA/Wa 2671/23) przyznał rację Rzecznikowi Praw Pacjenta i oddalił skargę podmiotu leczniczego na decyzję Rzecznika. Sąd wskazał przy tym, że "organ przy wydaniu decyzji oparł się na 7 niebudzących jakichkolwiek wątpliwości dokumentach (…) z treści tych opinii jasno wynika, ze produkt leczniczy zawierający amantadynę jest zalecany przede wszystkim w leczeniu choroby Parkinsona, a jego ewentualne zastosowanie w leczeniu grypy możliwe jest tylko w jej typie A. Skarżący natomiast nie tylko nie zdiagnozowali wśród swoich pacjentów wirusa grypy (u wszystkich pacjentów potwierdził jedynie objawy „grypopodobne") ale także nie przeprowadził u żadnego z nich badań laboratoryjnych, które nie tylko potwierdzałyby czy pacjent zakażony jest wirusem grypy typu A, ale też czy w ogóle jest zakażony tym wirusem".

Niewłaściwie stosowane leki mogą zrobić krzywdę

Rzecznik przypomina, że antybiotyki, leki zawierające substancje psychotropowe, silne leki przeciwbólowe, każdy produkt leczniczy może spowodować wystąpienie u pacjenta działań niepożądanych.

"Stąd tak istotne jest, aby leki, w szczególności dostępne z przepisu lekarza (na receptę), były stosowane pod ścisłym nadzorem lekarza oraz gdy zasadność ich zaordynowania wynika ze wskazań aktualnej wiedzy medycznej" - czytamy na stronie RPP.