Paxlovid - skuteczny lek na COVID-19

Paxlovid jest jednym z leków stosowanych w leczeniu COVID-19. To lek przeciwwirusowy, który zmniejsza zdolność wirusa SARS-CoV-2 do namnażania się w organizmie. Stosowany jest u dorosłych pacjentów, którzy nie wymagają tlenoterapii i u których istnieje podwyższone ryzyko wystąpienia ciężkiej postaci choroby.

Zgonie z informacją producenta leku - firmy Pfizer - wyniki II/III fazy badań klinicznych wykazały "88 proc. skuteczność Paxlovidu w zakresie redukcji ryzyka hospitalizacji oraz zgonu w związku z COVID-19 w porównaniu z placebo i przy zastosowaniu leku do 5 dni od wystąpienia objawów".

Reklama

W kwietniu ubiegłego roku Światowa Organizacja Zdrowia zarekomendowała stosowanie tego leku. "WHO wydała zdecydowane zalecenie dotyczące nirmatrelwiru i rytonawiru, sprzedawanych pod nazwą Paxlovid, dla pacjentów z łagodną i umiarkowaną chorobą Covid-19 z najwyższym ryzykiem przyjęcia do szpitala, nazywając je najlepszym jak dotąd wyborem terapeutycznym dla pacjentów wysokiego ryzyka" - oznajmiła organizacja.

W styczniu 2022 r. Paxlovid otrzymał warunkowe pozwolenie na dopuszczenie do obrotu na terenie Unii Europejskiej. W lutym obecnego roku pozwolenie warunkowe zmieniono na pełne pozwolenie na dopuszczenie do obrotu.

Paxlovid - zaporowa cena

Paxlovid jest lekiem drogim. W Polsce nie jest refundowany, można go dostać komercyjnie i to jedynie w kilku aptekach w kraju. Jego cena wynosi od 5200 zł w górę.

W Niemczech można go kupić za kilkadziesiąt euro. W Stanach Zjednoczonych, choć jego cena rynkowa to około 1400 dolarów, to na mocy porozumienia Pfizera z rządem, co najmniej do końca roku pozostanie bezpłatny dla pacjentów.

Reklama

W Polsce producent leku już dawno złożył wniosek o refundację, ale na razie bez efektu. Mimo że w lipcu Rada Przejrzystości Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji (organu opiniującego) wydała pozytywną opinię w sprawie dofinansowania.

Pod uwagę nie wziął jej szef AOTMiT. "Prezes Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji nie rekomenduje objęcia refundacją tego leku, odnosząc się do węższego wskazania refundacyjnego od zarejestrowanego: ograniczonych danych dotyczących skuteczności leku przeciw aktualnie występującym wariantom wirusa, dużej ilości potencjalnie niebezpiecznych interakcji farmakologicznych oraz przeciwwskazań do stosowania i większej populacji osób zaszczepionych w Polsce niż w grupie badawczej" - brzmiało uzasadnienie.

Stanowisko podziela także Ministerstwo Zdrowia. – Cena, jaką zaproponowali, jest zaporowa i w aktualnych warunkach niezasadna. Śmiertelność z powodu COVID-19 jest aktualnie bardzo niewielka – tłumaczył wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski w rozmowie z "Wyborczą".

Sytuacji nie polepsza także fakt, że od czasu gdy zniesiono stan zagrożenia epidemicznego w Polsce, wszelkie procedury związane z zakupem leków ustały. Jednak lekarze domagają się, aby lek był dostępny przynajmniej dla grup wysokiego ryzyka.

Paxlovid - dlaczego nie jest refundowany?

O Paxlovid i kwestię jego refundacji była pytana była już minister zdrowia Katarzyna Sójka w Radiu Zet. - Niestety jest bardzo dużo wątpliwości, co do tego leku. Zacznę od kwestii ekonomicznych, które nie są najistotniejsze. On kosztuje 6 tys. złotych, natomiast za granicą kosztuje około 60 euro to jest ta różnica, czyli w Polsce ta cena jest 20 razy wyższa - mówiła Sójka.

- Ja powiem, co mówią specjaliści. Problemem tego leku jest duża informacja na temat działań niepożądanych i wymagania, które stawia producent przed nami. Wymagane jest, aby przy włączeniu tego leku, była współpraca lekarza z farmakologiem klinicznym - dodała Sójka.

Grzesiowski: Piramidalna bzdura

Słowa minister skomentował dr Paweł Grzesiowski, pediatra i ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z COVID-19.

- To brak elementarnej wiedzy z dziedziny terapii zakażeń. Każdy lek ma działanie uboczne. Paxlovid ma z niektórymi lekami dosyć silne interakcje, więc w takich przypadkach zaleca się po prostu nie dawać Paxlovidu albo zmienić lek podstawowy. Jeżeli ktoś jest lekarzem i ma dyplom, to rozumie, że wypisując lek, musi sprawdzić, czy u danej osoby nie zajdą niekorzystne interakcje między stosowanymi lekami. Uzasadnianie braku refundowanego leku w szpitalach i aptekach jego efektami ubocznymi to piramidalna bzdura - powiedział w rozmowie w tokfm.pl.

Dodał, że szefowa MZ "chyba powinna pójść na dodatkowe szkolenia".

Wirusolog: kuriozalna wypowiedź

Do wypowiedzi byłej minister zdrowia odniósł się też wirusolog dr Krzysztof Pyrć.

"Główny problem jest taki, że go nie ma w Polsce dla osób z grupy wysokiego ryzyka. Pozostała część wypowiedzi kuriozalna na tyle, że ciężko skomentować" - napisał na Twitterze.

Powodem konflikt z Pfizerem

Grzesiowski wyjaśnił też faktyczne powody braku refundacji. Pierwszy to wspomniana już odmowa szefa AOTMiT. - Mimo rekomendacji ekspertów - prawdopodobnie z przyczyn czysto finansowych lub politycznych - Paxlovid nie został wprowadzony na listę refundacyjną - powiedział Grzesiowski.

Drugim powodem jest konflikt z firmą Pfizer. W ubiegłym roku Polska zawiesiła umowę z firmą, która jest też jednym z najbardziej znanych producentów szczepionek. Polski rząd odmówił przyjęcia 60 mln sztuk preparatu. W efekcie Pfizer pozwał Polskę za niewywiązanie się z umowy szczepionkowej i żąda 6 mld zł.

- Mimo że był moment kiedy Unia Europejska zamówiła ten lek i myśmy w tych zakupach też uczestniczyli, później jednostronnie zerwaliśmy z Pfizerem wszelkie kontakty - wyjaśnił lekarz.