Rozpoznawanie czyjejś twarzy może być nieco trudniejsze, jeśli samemu nosi się maseczkę. Ten efekt występuje nawet wtedy, kiedy osoba, na którą patrzymy, nie ma na twarzy maseczki – informują naukowcy z York University (Toronto, Kanada).
- Chcieliśmy zbadać, jaki efekt ma noszenie maseczki na percepcję twarzy innych osób – opisuje Erez Freud, który prowadził badania razem ze studentkami Danielą Di Giammarino i Carmel Camilleri.
Przeprowadzono cztery eksperymenty, do każdego zaangażowano 80 ochotników. Pokazywano im twarze w maseczkach i bez maseczek, oni sami również mieli maski lub byli bez masek.
Okazało się, że jeżeli nosimy maseczkę, nieco gorzej nam idzie rozpoznawanie twarzy innych ludzi. Co więcej, kluczowym czynnikiem nie było to, czy na zdjęciu człowiek miał maskę, czy też nie, ale czy oglądający nosił maskę.
Zdaniem Freuda, może być tak, że gdy sami nosimy maseczkę, uważamy wówczas, że inni nas nie rozpoznają. To z kolei prowadzić może do mniejszego własnego wysiłku w rozpoznawaniu twarzy. Nieświadomie przybieramy perspektywę drugiej osoby.
Może też chodzić o to, że gdy nosimy maseczkę, odczuwamy ciągłą dotykową stymulację dolnej części twarzy. Przypomina nam to, że inni ludzie nie widzą tej części naszej twarzy. Być może dlatego sami mamy również problem z rozpoznawaniem tej części u innych.
Zjawisko zachodziło tylko wtedy, gdy maseczkę nosiło się w typowy sposób, to znaczy gdy zakrywała usta i nos. - Kiedy poprosiliśmy o nałożenie jej na czoło, nie zaobserwowaliśmy wpływu noszenia maski na zdolność rozpoznawania twarzy - opisuje Freud.
Ponadto ten efekt zachodzi jedynie w przypadku rozpoznawania twarzy, ale nie przedmiotów. Kiedy proszono o identyfikowanie takich przedmiotów jak pomarańcze, noszenie maski nie wpływało w żaden sposób na odpowiedzi.