Po 16 maja obowiązek noszenia maseczek został zniesiony w publicznych miejscach zamkniętych, z wyjątkiem przychodni, szpitali, aptek i innych ośrodków zajmujących się świadczeniami zdrowotnymi. Lekarze PPOZ zwracają uwagę na to, że zniesienie stanu epidemii nie oznacza, że zagrożenie całkowicie minęło.
- Niestety, z dnia na dzień zauważaliśmy masowe odchodzenie od maseczek i to także w podmiotach leczniczych. Tymczasem, jak wynika z rekomendacji Rzecznika Praw Pacjenta, który +otworzył drzwi+ do odwiedzin chorych na oddziałach szpitalnych – maseczki to nadal obowiązek i to przez cały czas przebywania na terenie podmiotu leczniczego. Tak samo powinno być w przychodniach – podkreśla prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia Bożena Janicka.
Prezes PPOZ apeluje, by nie zapominać o dobrych przyzwyczajeniach z czasów pandemii.
- Nie tylko o zakładaniu maski (jeśli nasza odporność jest niższa lub sami możemy być zagrożeniem dla innych – (...), ale także o higienie rąk (myciu i dezynfekcji) oraz o niekumulowaniu się w tłumie, jeśli nie jest to konieczne – podkreśla Janicka.
Obowiązujący w Polsce od 20 marca 2020 r. stan epidemii został zastąpiony 16 maja stanem zagrożenia epidemicznego.
Większość obostrzeń została zniesiona wcześniej, w tym m.in. kierowanie na izolację i kwarantannę z powodu choroby COVID-19 lub kontaktu z chorym. Nie ma już obowiązku zakrywania maseczką ust i nosa w pomieszczeniach zamkniętych, z wyjątkiem budynków, w których prowadzona jest działalność lecznicza oraz aptek.
Szczepienia medyków przeciw COVID-19 pozostały obowiązkowe. Od 16 maja nie ma jednak pełnomocnika rządu do spraw narodowego programu szczepień ochronnych przeciwko wirusowi SARS-CoV-2.
Stan zagrożenia epidemicznego, jak zapowiedział na początku maja minister zdrowia Adam Niedzielski, ma zostać utrzymany co najmniej do września.