W swym wstępnym raporcie WHO podała, że w 2020 roku na gruźlicę zmarło 1,5 mln osób, co stanowi wzrost w stosunku do 1,4 mln śmiertelnych ofiar tej choroby w 2019 roku. W ubiegłym roku zdiagnozowano gruźlicę u znacznie mniejszej liczby osób - 5,8 mln wobec 7,1 mln przypadków rok wcześniej.
WHO szacuje również, że około 4 mln osób cierpi na gruźlicę, ale nie zostały jeszcze zdiagnozowane. Gruźlica jest uleczalna, jeśli zostanie odpowiednio wcześnie stwierdzona. Kraje o największej liczbie przypadków gruźlicy to Indie, Chiny, Indonezja, Filipiny, Nigeria, Bangladesz i RPA.
- Nie możemy zaakceptować, że rok w rok 1,5 mln osób umiera na gruźlicę, ponieważ nie ma dostępu do diagnostyki i leków, które mogą uratować im życie - oświadczył dr Stijn Deborggraeve, doradca ds. chorób zakaźnych organizacji Lekarze Bez Granic.
Deborggraeve uważa, że w wielu krajach z dużą liczbą chorych na gruźlicę dostęp do testów jest ograniczony, a produkująca je amerykańska firma Cepheid zawyża ich ceny dla uboższych krajów. Ekspert zarzucił firmie, że otrzymała ponad 250 milionów dolarów w ramach inwestycji publicznych na rozwój technologii testowania gruźlicy i nie udostępniła jej najbardziej potrzebującym.
Cepheid twierdzi, że przekazała swe testy krajom biedniejszym "z niską marżą" i jest "aktywnym uczestnikiem globalnej walki z gruźlicą".
WHO zwraca uwagę na fakt, że inwestycje na rzecz walki z gruźlicą zmniejszyły się na świecie i stwierdziła, że globalne wysiłki zmierzające do osiągnięcia celów w zakresie zmniejszenia liczby osób dotkniętych tą chorobą "wydają się coraz bardziej poza zasięgiem".
Gruźlica zabija każdego roku więcej chorych niż AIDS i malaria - pisze Reuters.