Odcisk to po prostu silnie zrogowaciały naskórek. Odcina się wizualnie na tle zdrowej powierzchni stopy. Ma wyraźnie wyczuwalny, twardszy rdzeń, potocznie nazywany korzeniem. Może on wnikać do głębokich warstw skóry, utrudniając chodzenie i wywołując cierpienie.

Reklama

- Często tak mocno uciska na zakończenia nerwów, że wywołuje promieniujący ból, o którym pacjenci mówią, że czują go aż w mózgu – podolog Małgorzata Popławska z Instytutu Suela w Białymstoku na co dzień ratuje stopy swoich pacjentów.

Baluj w dobrych butach

Odciski powstają zazwyczaj na skutek noszenia złego obuwia. Często pojawiają się na przykład u ludzi pracujących w tzw. obuwiu roboczym, z twardymi wzmocnieniami. Ale do ich narastania przyczyniają się też eleganckie damskie pantofelki o cienkiej, twardej podeszwie, choćby tak lubiane przez panie baleriny, albo szpilki uciskające palce. Wystarczy, że pobalujemy jedną noc w nieodpowiednich butach, by na stopie pojawił się bolesny odcisk.

Jeśli przyczyną odcisków jest jednorazowa sytuacja, jak wesele przetańczone w za ciasnych butach, to podolog potrafi je usunąć w ciągu jednej wizyty. Oczywiście buty te trzeba odstawić i już ich nie nakładać, ale odcisk nie powinien więcej sprawiać kłopotów. Gorszą kategorią, są odciski, które powstają wskutek deformacji kostnych w obrębie stóp. Pojawiają się najczęściej w okolicy śródstopia, na grzbietach palców i pomiędzy nimi, w dołach paznokciowych i pod płytką paznokcia. I tego typu odciski mają niestety charakter nawrotowy.

- Najpierw zawsze szukamy przyczyny – wyjaśnia specjalistka z Sueli. – A kiedy ją ustalimy, dobieramy odpowiednie odciążenie. Może być miejscowe. Na przykład kiedy palce są zbyt mocno ściśnięte, tworzą się tzw. odciski międzypalcowe. Wtedy delikatnie je rozsuwamy i zabezpieczamy przed ponownym stłuczeniem odpowiednią, elastyczną masą. W innych przypadkach lepiej się sprawdzi odciążenie całościowe w postaci wkładki ortopedycznej do buta. Kierujemy wtedy pacjenta do Centrum Ortopedyczno-Protetycznego, które dobierze odpowiednie wkładki. Będą one utrzymywać stopę we właściwym ułożeniu, zabezpieczając ją przed dalszym zniekształceniem.

Podstawowe metody na odciski

Reklama

Wiele osób cierpiących z powodu odcisków wspomina zabieg ich chirurgicznego usunięcia jako doświadczenie traumatyczne. Tymczasem w gabinecie podologa robi się to bezboleśnie i bezkrwawo, Na dodatek „operacja” nie pozostawia blizn. Pacjent jest w tak dobrym stanie, że czasami prosto z gabinetu idzie do pracy czy do swoich obowiązków, czuje bowiem natychmiastową ulgę.

- Często panowie pojawiają się u nas bladzi, na trzęsących się nogach. Potem siadają na fotelu i nie orientują się nawet, kiedy odcisk został usunięty - mówi podolog Małgorzata Popławska. - Standardowa podologiczna metoda usuwania odcisków polega na stopniowym, bardzo delikatnym wydłubywaniu suchej masy rogowej, czyli rdzenia przy użyciu chirurgicznego dłutka. Do przeszłości należą procedury, gdzie przed zabiegiem solidnie wymaczano nogi. Nie widać wtedy wyraźnie korzenia i nie można go całkowicie usunąć. Na sucho robimy to z precyzją co do 1/10 milimetra, bez naruszania czy przecinania zdrowej tkanki. Na dodatek nic a nic to nie boli. Miejsce po rdzeniu szlifujemy i wygładzamy odpowiednim frezem. Zawsze używamy jednorazowych, sterylnych narzędzi.

Gorsza kategoria odcisków

W przypadku odcisku powstałego na skutek deformacji kości stopy – to ta cięższa kategoria - nie ma gwarancji, że zostanie on zlikwidowany raz na zawsze. Wiele natomiast może tu zdziałać profilaktyka. Podolog w gabinecie ocenia obuwie pacjenta i radzi, jakie powinien nosić (z podeszwą o określonej grubości, miękkie, elastyczne, dobrze wyprofilowane) albo poleci wykonać wkładkę ortopedyczną, która daje bardzo dobre efekty. Często pacjenci mówią, że po zrobieniu wkładek zapominają o odciskach.

Przy odpowiedniej profilaktyce zawsze jest szansa, że odcisk zrobi się dużo płytszy, albo zamieni się w nagniotek (a więc zgrubienie bez rdzenia). Zazwyczaj odciski tego typu mają jednak tendencję do nawracania, choć tempo ich narastania jest różne. U niektórych osób zabieg trzeba powtórzyć już po dwóch miesiącach, innym wystarczy zrobić go raz na pół roku.

W przypadku bardzo głębokiego korzenia, u osób cierpiących na cukrzycę lub inne schorzenia, podolog po dwóch tygodniach przeprowadza tzw. doczyszczanie. Milimetr rdzenia, który został po wcześniejszym zabiegu, wydobywa się przez ten czas na powierzchnię i wtedy można go do końca i bezboleśnie usunąć.

Smarowidła nic nie zdziałają

Podolodzy przestrzegają przed leczeniem ma własną rękę. W aptekach dostępne są medykamenty bez recepty na bazie kwasów. To różnego rodzaju maści i roztwory.

- Rozpuszczają one tylko zewnętrzną warstwę naskórka, ale nie wnikają i nie likwidują rdzenia. Na dodatek często wywołują trudno gojące się rany lub podrażnienia – zauważa podolog z Instytutu Suela. - Już nie wspomnę tu o osobach z cukrzycą, dla których to bardzo niebezpieczna sytuacja. Praktykowane jest także domowe przykładanie cebuli, czosnku, kapusty. Może to nie szkodzi, ale na pewno nie usunie korzenia.

Odcisków nie należy bagatelizować. Nieusunięte, długotrwale utrzymujące się na stopie, mogą doprowadzać do zmian w obrębie kolan, miednicy, a z czasem całego kręgosłupa. Z tak - wydawałoby się - błahego powodu, możemy się więc nabawić poważnych wad postawy.

Podolog zawsze doradzi też jak odpowiednio pielęgnować stopy aby skóra była nawilżona, elastyczna. Pomoże dobrać odpowiednie obuwie i wkładki lub skieruje do specjalisty. Chodzi o to, by do stóp podejść w sposób holistyczny oraz zminimalizować, a najlepiej zlikwidować prawdopodobieństwo nawrotu dolegliwości.