WHO ostrzega, że wraca epidemia odry (35 przypadków śmiertelnych w ostatnich kilkunastu miesiącach w samej Europie), atakuje też WZW typu A. Uśpioną bombą jest grypa. Narasta problem cholery w Afryce (w pierwszej połowie roku wykrywano codziennie nawet 5 tys. nowych zachorowań w Jemenie). To doniesienia z ostatnich miesięcy. Również polskie statystyki nie pozostawiają złudzeń: np. w tym roku (do września) na wirusowe zapalenie wątroby typu A zachorowało 1700 osób, podczas gdy rok temu zaledwie 27.
Rząd chce więc przygotować się na najgorsze. Jeżeli projektowane przepisy wejdą w życie, będzie można np. dużo szybciej uruchomić obowiązkowe szczepienia interwencyjne - nazywane w projekcie ustawy "akcyjnymi". Będą dotyczyły wszystkich, u których zwiększone jest ryzyko wystąpienia choroby zakaźnej. Dotychczas pojęcie szczepień akcyjnych w przepisach nie istniało. Tylko dwukrotnie minister
zdrowia wprowadził je w drodze rozporządzenia (przeciw meningokokom podczas epidemii w roku 2009/2010 i w ubiegłym roku przeciw odrze w ośrodkach dla cudzoziemców). Za uchylanie się od takich szczepień będą kary.
W projekcie przewidziano też szybszą ścieżkę gromadzenia w Centralnej Bazie Rezerw zapasu szczepionek na
wypadek epidemii. Do tej pory była ona uruchamiana w razie klęski żywiołowej. Po zmianach można będzie po nią sięgnąć nawet po wystąpieniu pojedynczego przypadku szczególnie niebezpiecznej i wysoce zakaźnej choroby. Co więcej, gromadzone na wypadek zarazy będą nie tylko szczepionki, ale także środki ochrony osobistej (np. kombinezony) oraz dezynfekcyjne.
Unikniemy w ten sposób sytuacji, która miała miejsce przy zakażeniach ebolą w 2014 r. - komentuje
Paweł Grzesiowski, ekspert w dziedzinie szczepień z Centrum Medycyny Zapobiegawczej i Rehabilitacji. Wówczas pojawił się problem z zapewnieniem specjalistycznych kombinezonów dla pracowników polskich szpitali, do których trafiali chorzy. Nie było wiadomo, kto ma za nie zapłacić.
Na celowniku jest też stosunkowo
nowy wirus zika.
Istnieje ryzyko pojawienia się choroby w Polsce - przyznaje Jan Bondar, rzecznik głównego inspektora sanitarnego. Właśnie dlatego patogen zostanie dopisany do listy chorób zakaźnych. W przepisach o kwarantannie osób, które są zdrowe, ale miały styczność z chorobą, obok dżumy, cholery czy duru brzusznego pojawi się również ebola. Na lekarzy natomiast zostanie nałożony obowiązek sprawozdawania wyników leczenia gruźlicy. W 2014 r. zmarło na tę chorobę ponad 500 osób, a zapadalność na nią jest dziś w Polsce wyższa niż średnia w Europie.
Jak przyznaje dr Grzesiowski, w związku z rosnącym zagrożeniem chorobami zakaźnymi projektowane zmiany są niezbędne.