Ofiara to kobieta w wieku ok. 50 lat. Została ugryziona przez bezdomnego kota, któremu chciała pomóc, zabierając go do weterynarza. Do zgonu doszło 10 dni po ugryzieniu; lekarze stwierdzili zakażenie chorobą SFTS (zespół wysokiej gorączki z trombocytopenią, czyli małopłytkowością). Na ciele kobiety nie stwierdzono śladów ukąszenia przez kleszcza, dlatego uznano, iż wirus przedostał się do organizmu człowieka z zakażonego zwierzęcia.
Dotychczas uważano, że człowiek może zarazić się SFTS od kleszcza, zdarzały się także przypadki przenoszenia wirusa między ludźmi. To jednak pierwszy raz, gdy człowiek zaraził się od zwierzęcia.
Odkleszczowy zespół trombocytopenii może mieć groźny przebieg w 10-30 proc. przypadków - wynika z informacji Krajowego Instytutu Chorób Zakaźnych Japonii. Chorobie towarzyszy wysoka gorączka, wymioty oraz biegunka. Czas inkubacji wirusa wynosi 6-14 dni; może wówczas spadać nie tylko liczba płytek krwi, ale także leukocytów. Pierwszą na świecie osobę z SFTS zdiagnozowano w 2009 r. w Chinach.
Według danych japońskiego ministerstwa zdrowia rocznie SFTS od kleszczy zaraża się ok. 60 osób, a co piąta umiera. Pierwszy przypadek wirusa stwierdzono w Japonii w 2013 r.; dotychczas łącznie było 266 zakażonych, z których 57 zmarło. Z kolei występujące często w Polsce zakażenie odkleszczową boreliozą w Japonii jest bardzo rzadkie: 55 przypadków na 100 tys. mieszkańców w Polsce w ub.r. i 0,008 przypadku na 100 tys. mieszkańców w Japonii w latach 2006-2010.