O potrzebie wprowadzenia nowych standardów i lepszego finansowania diagnostyki patomorfologicznej i genetycznej mówili uczestnicy środowego spotkania pt. "Zacznijmy od diagnostyki, czyli od początku. O niedocenianych skutkach braku finansowania, dostępu i obowiązujących standardów jakości w diagnostyce patomorfologicznej i genetycznej nowotworów oraz o propozycjach naprawczych", zorganizowanego przez Polskie Towarzystwo Patologów oraz Fundację Polska Liga Walki z Rakiem.

Reklama

Diagnostyka patomorfologiczna zajmuje się rozpoznawaniem, klasyfikacją i prognozowaniem przebiegu chorób na podstawie widocznych zmian w tkankach i narządach (np. wielkości i kształtu komórek). Znając dokładnie przyczynę choroby można ją we właściwy sposób leczyć. W wielu wypadkach konieczne jest uzupełnienie diagnostyki o badania genetyczne – na przykład komórki raka piersi mogą reagować lub nie na dany lek w zależności od cech genetycznych.

- Zacznijmy od diagnostyki, czyli od początku. Polskie Towarzystwo Patologów oraz Polska Liga Walki z Rakiem chcą wprowadzenia standardów jakości, obowiązkowych certyfikatów dla wykonujących badania oraz bardziej przystającego do realiów finansowania – mówiła prezes Polskiego Towarzystwa Patologów, prof. Anna Nasierowska-Guttmejer.

Jak podkreśliła, wiele szpitali (nawet niektóre kliniki Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego) zleca przeprowadzanie badań laboratoriom zewnętrznym. Jej zdaniem nie byłoby w tym nic złego, gdyby dało się zagwarantować odpowiedni standard takich badań.

W przypadku rzadszych chorób wysyłanie próbek do dużego laboratorium, mającego większe możliwości i doświadczenie, jest jak najbardziej wskazane. Tymczasem, według wielu dyrektorów szpitali, patolodzy tylko generują wydatki - dodała Nasierowska-Guttmejer. Zdarza się, że pomorski szpital wysyła preparaty swojego pacjenta na Śląsk, kierując się jedynie ceną. W efekcie próbki wędrują po kraju, a rozpoznanie i leczenie opóźnia się.

- Dlatego właśnie konieczne jest wprowadzenie standardów, systemu referencyjności i akredytacji zakładów diagnostyki patomorfologicznej i genetycznej nowotworów - podkreśliła.

Prof. Barbara Pieńkowska-Grela z Centrum Onkologii w Warszawie zauważyła z kolei, że finansowanie wielu procedur nie zmieniło się od 2000 r., a wciąż pojawiają się nowe, z reguły droższe metody badań (ich zastosowanie często decyduje o tym, jak skutecznie będzie leczony pacjent i jak długo przeżyje).

Bywa, że badanie, które wykryło określoną postać nowotworu i zdecydowało o sposobie jego leczenia, jest opłacane przez NFZ, zaś badanie, które wykazało, że to inna postać nowotworu, nie jest opłacane. Pacjenci mają też problemy dostępem do badań genetycznych wskazujących, czy ich choroba ma charakter rodzinny - mówiła ekspert.