Polska przoduje w Europie pod względem leczeniu ostrego zawału serca przy użyciu tzw. angioplastyki - poinformowano podczas XVI Warszawskich Warsztatów Kardiologii Interwencyjnej, które rozpoczęły się w Warszawie.

Reklama

W 2011 r. przeprowadzono w Polsce 110 tys. zabiegów angioplastyki, zarówno planowych, jak i wykonywanych w trybie nagłym, ratującym życie chorych z ostrym zawałem serca - powiedział na spotkaniu z dziennikarzami prof. Adam Witkowski, kierownik Kliniki Kardiologii i Angiologii Interwencyjnej Instytutu Kardiologii w Aninie. Przeprowadzono również 6,5 tys. innych zabiegów mało inwazyjnych, takich jak przezskórne wszczepienie zastawki płucnej.

Czytaj także: Komu grozi udar mózgu? Eksperci przestrzegają >>>

Dodał, że tego rodzaju zabiegów wykonuje się w Polsce więcej niż w Wielkiej Brytanii, Francji i Hiszpanii.

Polscy eksperci narzekali jedynie, że w naszym kraju zbyt mało wykonuje się innych mało inwazyjnych zabiegów najnowszej generacji, takich jak przezskórne wszczepienie zastawki aortalnej oraz tzw. denerwacja nerek (stosowana w leczeniu opornego na leki nadciśnienia tętniczego krwi).

Reklama

Według prof. Witkowskiego przezcewkowe wszczepienie zastawki aortalnej pozwala leczyć chorych w starszym wieku lub z licznymi schorzeniami, u których z powodu zbyt dużego ryzyka nie można przeprowadzić operacji na otwartym sercu.

Ocenia się, że w naszym kraju około 3 tys. pacjentów nie jest kwalifikowanych do chirurgicznego zabiegu wszczepienia zastawki. Dla wielu z nich szansą jest zabieg mało inwazyjny, polegający na jej wszczepieniu cewnikiem poprzez tętnicę udową lub podobojczykową (ewentualnie od koniuszka serca).

Reklama

Te zabiegi coraz częściej wykonuje się bez znieczulenia ogólnego, jedynie w głębokiej sedacji (uspokojenie środkami farmakologicznymi - przyp. PAP) i znieczuleniu miejscowym. Chory już na drugi dzień może wstać z łóżka - powiedział prof. Witkowski.

Dodał, że w Polsce wykonano w 2011 r. niewiele ponad 100 takich zabiegów. W tym roku otrzymaliśmy środki na przeprowadzenie około 180 zabiegów. Zapotrzebowanie jest jednak znacznie większe. We Francji w 2011 r. wykonano 3 tys. tych zabiegów - podkreślił.

Prof. Maciej Lesiak z Kliniki Kardiologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu powiedział, że podobnie jest z nową metodą leczenia opornego nadciśnienia. Polega ona odnerwieniu nerek, co obniża ciśnienie nie powodując powikłań. Przy okazji może ona obniżyć również poziom cukru we krwi, pomaga na obturacyjny bezdech podczas snu oraz chorym z niewydolnością serca - dodał.

Dotychczas przeprowadzono w Polsce jedynie 50 denerwacji nerek, bo nie jest ona refundowana (opłacana była przez szpital lub producenta sprzętu medycznego). W tym roku ma być przeprowadzonych kolejnych 50 takich zabiegów. Tymczasem co roku w naszym kraju kwalifikuje się do niego co najmniej 2 tys. pacjentów.

Eksperci przyznali, że są to kosztowne zabiegi - za jeden trzeba zapłacić 16-20 tys., bo drogi jest sprzęt niezbędny do ich wykonywania (wytwarzany przez jedną tylko firmę).

Trzeba jednak pamiętać, że denerwacja nerek pomaga chorym, którzy muszą zażywać 4-5 leków na obniżenie ciśnienia tętniczego, które są u nich mało skuteczne i powodują powikłania, głównie uszkodzenie żołądka oraz wątroby - podkreślił prof. Lesiak.

Prof. Robert J. Gil, kierownik Kliniki Kardiologii Inwazyjnej Centralnego Szpitala Klinicznego MSW powiedział, że prowadzona jest ocena efektywności kosztów zabiegów denerwacji nerek. Ma być ona gotowa do końca kwietnia i dopiero wtedy będzie można ubiegać się o to, by się znalazła w tzw. koszyku świadczeń gwarantowanych.

Podczas warszawskiej konferencji, w której biorą udział specjaliści z całej Europu i USA, na żywo będę transmitowane pokazowe zabiegi przeprowadzane w Centralnym Szpitalu Klinicznym MSW oraz Instytucie Kardiologii w Warszawie. Prezentowane będą m.in. zabiegi balonikowania wielu zawężonych tętnic wieńcowych.

Trwa ładowanie wpisu