Ten mechanizm jest bardzo skomplikowany. Opisali go amerykańscy naukowcy na łamach magazynu „Neuron”. Badania genetyczne przeprowadzono na około tysiącu rodzin, w których rodzice i jedno dziecko byli zdrowi, natomiast u drugiego stwierdzono autyzm.
Jak donosi „Rzeczpospolita”, cytując wyniki badań, uczeni z Columbia University zidentyfikowali ponad 30 regionów w genomie, które prawdopodobnie odpowiadają za powstanie autyzmu. Sześć z nich ma najsilniejszy związek z chorobą.
Co jest najważniejsze w ustaleniach amerykańskich naukowców to odkrycie, że mutacje, które odpowiadają po powstanie autyzmu, często są bardzo liczne. A to oznacza, że choć zbliżamy się do rozszyfrowania tej choroby na poziomie genów, to terapia, na powstanie której można liczyć, będzie musiała być dopasowana do konkretnych pacjentów. Czeka nas więc jeszcze długa droga do opanowania autyzmu.
Zobacz także: 5 minut do rozpoznania autyzmu >>>