Męski biust jako znak rozpoznawczy panów palących marihuanę? Oczywiście - podkreśla dr Anthony Youn, właściciel kliniki chirurgii plastycznej w Detroit. Problem ten wyjaśniał w artykule na stronie internetowej amerykańskiej telewizji CNN.

Reklama

Marihuana może obniżać poziom testosteronu u mężczyzn, co skutkuje odkładaniem się tkanki tłuszczowej w formie męskiego biustu - przekonuje dr Youn, powołując się na przypadki zgłaszających się do jego kliniki pacjentów, proszących o zmniejszenie rozrośniętych piersi.

Problem w tym, że "trawka" zaburza gospodarkę hormonalną w organizmie. Jeśli poziom testosteronu spadnie, a bilans wypadnie na korzyść estrogenów, wtedy te żeńskie hormony dochodzą do głosu i mężczyzna zaczyna nabierań kobiecych cech płciowych. Lekarze mówią na to zjawisko: ginekomastia.

Zdaniem dr. Youna, ginekomastia dotyczy od 33 do 41 procent mężczyzn w wieku od 25 do 44 lat. Jeszcze większy odsetek - bo aż 60 procent - nastolatków zauważa u siebie objawy rozwoju wtórnych żeńskich cech płciowych.

Choć nauka nie ma jeszcze dostatecznych dowodów na to, że palenie marihuany i ginekomastia idą w parze, chirurg plastyczny jest przekonany, że ten związek istnieje. Obserwuje to zjawisko wśród pacjentów swojej kliniki. Choć powiększający się biust to niejedyny problem miłośników "trawki". Według dr. Youna zaburzenie gospodarki hormonalnej marihuaną prowadzi do jeszcze innych, równie nieprzyjemnych skutków.

To kurczenie się jąder i nieprawidłowości w produkcji nasienia - podkreśla chirurg.

Zdrowie dziennik.pl na Facebooku: polub i bądź na bieżąco >>>

Trwa ładowanie wpisu