Magnes, który diagnozuje

Rezonans magnetyczny wykorzystuje się między innymi w diagnostyce chorób ośrodkowego układu nerwowego takich jak stwardnienie rozsiane, demencje, tym choroba Alzheimera, nowotwory mózgu czy guzy rdzenia kręgowego. Pozwala on także na wykrycie patologicznych zmian i urazów w obrębie tkanek miękkich, schorzeń kostno-stawowych, patologii serca czy płuc oraz chorób dużych naczyń. – Warto jednak podkreślić, iż zazwyczaj nie jest to badanie, na jakie pacjent jest kierowany w pierwszej kolejności. Zwykle MRI zleca się dopiero wtedy, gdy inne metody, na przykład tomografia komputerowa, dały niejednoznaczne wyniki – mówi lek. Cezary Szary, specjalista radiologii i diagnostyki obrazowej ze Szpitala Medicover w Warszawie. Diagnostyka to ponadto nie jedyny obszar, w ramach którego korzysta się z rezonansu magnetycznego. Jest on bowiem także ważnym narzędziem pozwalającym na śledzenie postępów leczenia.

Reklama

W celu przeprowadzenia rezonansu magnetycznego pacjent kładzie się na specjalnym łóżku, które następnie wsuwa się do tunelu sporych rozmiarów aparatu. – Wytwarza on bardzo silne, ale nieszkodliwe dla zdrowia pole magnetyczne, pod wpływem którego atomy wodoru znajdujące się w ciele układają się w określony sposób – inny w zdrowych, a inny w chorych tkankach. Aparatura rejestruje to ułożenie i generuje na ekranie komputera dokładny obraz danego narządu wewnętrznego, a nawet struktur anatomicznych całego ciała. Wynik jest tak szczegółowy, że pozwala wykryć już niewielkie zmiany – tłumaczy lek. Cezary Szary ze Szpitala Medicover. Cała procedura nie jest odczuwalna ani tym bardziej bolesna. Jest ponadto zupełnie bezpieczna dla zdrowia, bo podczas badania nie jest wytwarzane szkodliwe promieniowanie.

Już nie w głośnym tunelu

Wielu osobom rezonans magnetyczny kojarzy się nieprzyjemnie – wszystko dlatego, że w pamięci mają przebieg badania z wykorzystaniem starszej aparatury. Ta oznaczała konieczność leżenia nieruchomo w bardzo wąskim tunelu i wstrzymania oddechu, by nie zniekształcić obrazu, a wszystko odbywało się w stosunkowo dużym hałasie emitowanym przez maszynę. Dziś już nie musi to tak wyglądać. – W najnowocześniejszych aparatach do MRI wdraża się rozwiązania techniczne i technologiczne, które zwiększają jakość obrazowania i wykrywalność patologii, ale też udogodnienia, które jednocześnie gwarantują pacjentowi dużo większy komfort – mówi lek. Cezary Szary.

Tunel, w który wsuwany jest pacjent, w nowoczesnych urządzeniach MRI ma znacznie większą średnicę. Dodatkowo posiadają one funkcję pozwalającą na wykonywanie tak zwanych cichych skanów. Dzięki temu hałas, który wcześniej można było porównać do wirującej pralki, zostaje dość znacznie zredukowany – słyszy się odgłosy na poziomie nie wyższym niż 3 decybele, czyli cichsze niż szelest liści przy łagodnym wietrze czy normalny oddech. Skoro już przy oddechu jesteśmy – dziś wcale nie trzeba go wstrzymywać, bo dzięki specjalnej aplikacji klinicznej na przykład zaawansowane badanie jamy brzusznej można wykonać, gdy pacjent swobodnie oddycha. – Istnieją też wbudowane w aparaturę aplikacje, które pozwalają na wykonanie wysokojakościowych badań z eliminacją tak zwanych artefaktów ruchowych – nie trzeba więc cały czas leżeć nieruchomo. Nie ma też konieczności wsuwania do urządzenia najpierw głowy pacjenta – dla komfortu możemy ułożyć go w pozycji feet first, co oznacza, że do aparatu wjeżdżają najpierw jego nogi – dodaje lek. Cezary Szary, specjalista radiologii i diagnostyki obrazowej ze Szpitala Medicover. Dzięki nowym technologiom badania MR trwają coraz krócej – w wielu przypadkach 10-20 minut.

Rezonans magnetyczny to niezastąpiony sposób na wykrywanie chorób w ich bardzo wczesnym stadium. Choć badanie to jest zupełnie bezbolesne, to jednak wielu osobom kojarzy się z dyskomfortem. Jeśli więc czeka nas wykonanie MRI, wybierzmy placówkę medyczną dysponującą nowoczesnym sprzętem, który daje dokładny obraz, a jednocześnie redukuje ewentualne nieprzyjemne odczucia do minimum.