W zeszłym roku blisko 40 osób zachorowało na przenoszoną przez tasiemca bąblowicę, a dziewięć na wągrzycę. Tymczasem w poprzednim roku było takich osób odpowiednio 28 i zero.

Jak przyznaje Jan Bondar z Głównego Inspektoratu Sanitarnego w przypadku bąblowicy dotychczas chodziło o sporadyczne przypadki. Skąd taki wzrost? Paradoksalnie to efekt szczepień lisów: te nie wymierają, jest ich zatem coraz więcej, a więc więcej jest i ich odchodów. A w nich znajdują się jaja tasiemca, które mogą trafić na poziomki czy jagody. – Wiele osób uważa, że jedzenie leśnych owoców prosto z krzaka jest bezpieczne. Już tak nie jest – podkreśla Bondar.

Reklama

Tym bardziej, że tasiemiec może być bardzo niebezpieczny – prowadzi do zapalenia wątroby, co w ostateczności może wymagać nawet przeszczepu. Z kolei zajęcie mózgu przez bąblowca jest groźne dla życia.

Coraz częściej pojawia się też włośnica, czyli - mówiąc wprost - robaki w mięsie. To z kolei m.in. efekt kwitnącego kłusownictwa. Do nielegalnego obrotu trafia coraz częściej mięso nieprzebadane, a wraz z nim rośnie ryzyko zachorowania właśnie na włośnicę. W zeszłym roku zdiagnozowano dziewięć takich przypadków, tymczasem rok wcześniej odnotowano zaledwie jeden. To również bardzo niebezpieczna choroba, nawet śmiertelna - powoduje zapalenie mięśnia sercowego, płuc czy mózgu.

Niepokojące są też dane dotyczące kleszczy, które coraz częściej atakują również w miastach. A liczba chorych na boreliozę oraz odkleszczowe zapalenie mózgu rośnie. W 2013 na kleszczowe zapalenie mózgu chorowało 225 osób, w 2012 – 189. Borelioza dotyczyła w poprzednim roku 12 763 osób, tymczasem rok wcześniej było ich o 5 tys. mniej. (Gdzie borelioza atakuje najczęściej? CZYTAJ WIĘCEJ NA TEMAT KLESZCZY >>>)

Ale to nie koniec. Jak przekonuje Bondar, coraz częściej wykrywa się też owsiki. Jako że jest to typowa choroba brudnych rąk, Bondar apeluje, by uczyć dzieci mycia rąk po każdym przyjściu z dworu czy wyjściu z toalety. Starsi zaś powinni zrezygnować z dzielenia się jedzeniem. Zatem koniec z "daj gryza/łyka".

Reklama