Osoby pijące zaledwie dwie filiżanki kawy dziennie są mniej zagrożone wystąpieniem udaru mózgu niż osoby stroniące od tego napoju. Ryzyko wystąpienia schorzenia spada u nich nawet o 14 procent w porównaniu z amatorami innych napojów - podali naukowcy z Karolinska Institutet w Sztokholmie na łamach "American Journal of Epidemiology".
Uczeni od lat badali wpływ kawy na zdrowie. W tym celu przeanalizowali dane różnych badań prowadzonych od 1960 do 2011 roku. Ogółem wzięli pod lupę przypadki prawie pół miliona osób - czytamy w brytyjskim dzienniku "Daily Mail".
Kawa zawdzięcza swoje dobroczynne właściwości zawartym w niej przeciwutleniaczom. Chronią one naczynia krwionośne mózgu przed szkodliwym wpływem złego cholesterolu. W efekcie zapobiegają powstawaniu skrzepów, które blokując naczynia krwionośne w mózgu, mogą wywołać niedokrwienny udar mózgu.
Czy więc powinniśmy opijać się małą czarną? Naukowcy podają, że picie trzech lub czterech kaw dziennie zmniejsza ryzyko wystąpienia udaru o około 17 procent, ale już picie więcej filiżanek kofeinowego napoju nie ma tak dobroczynnego wpływu na zdrowie, bo obniża zagrożenie udarem tylko o 7 procent.
Czytaj także: Kawa wcale nie szkodzi. Mamy na to dowód >>>