Zwracanie uwagi na takie symptomy jak owrzodzenie jamy ustnej, ból języka, trudności w połykaniu, guzek w szyi, podnoszenie wiedzy społeczeństwa, czym mogą one być - to główny cel trwającego od 17 do 21 września Europejskiego Tygodnia Profilaktyki Nowotworów Głowy i Szyi. Tegoroczne hasło brzmi "Po stronie przeżycia" - poinformowano we wtorek na konferencji prasowej w Klinice Otolaryngologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego (USK) w Białymstoku.

Reklama

Lekarze w Białymstoku uczestniczą w tym tygodniu profilaktyki od sześciu lat. Informują o zagrożeniach, metodach leczenia, czynnikach ryzyka.

Kierownik Kliniki Otolaryngologii USK prof. Marek Rogowski powiedział, że nowotwory głowy i szyi są na szóstym miejscu pod względem występowania. - O tym się zapomina - mówił i wskazał, że nie mówi się o tych nowotworach tak często jak np. o raku piersi. Tymczasem - jak zaznaczył - rak w obrębie głowy lub szyi w znacznym stopniu wpływa na jakość życia człowieka.

Dr hab. Ewa Sierko z Białostockiego Centrum Onkologii zauważyła, że pacjenci zgłaszają się do specjalistów, gdy choroba nowotworowa jest już zaawansowana, "w zbyt późnym stadium", a to oznacza, iż tylko 60 proc. z nich przeżyje pięć lat. - Natomiast wczesne rozpoznanie choroby nowotworowej daje szanse na uratowanie około 80-90 proc. pacjentów - mówiła Sierko. Dodała, że wszystkim pacjentom lekarze są w stanie zaproponować nowoczesne leczenie z wykorzystaniem chirurgii, radioterapii, a nawet operacji rekonstrukcyjnych twarzy, by poprawić pacjentom komfort życia. Natomiast pacjenci po usunięciu krtani uczą się mówić.

Sierko wskazała, że pierwsze objawy nowotworów w obrębie głowy i szyi są "niespecyficzne". - One bardzo często naśladują banalne infekcje, naśladują różnego typu podrażnienia, natarcia, zranienia w jamie ustnej. Wielokrotnie są bagatelizowane przez pacjentów, czasami też przez lekarzy - powiedziała. Otarcia, infekcje dziąseł, policzków udaje się wyleczyć, ale guz "sam nie zniknie". Dlatego ważny jest trzytygodniowy okres utrzymywania się objawów, bo powinny być "czerwonym światełkiem" dla pacjenta, że trzeba pójść do lekarza rodzinnego, dentysty, laryngologa lub chirurga szczękowego.

Dr Jarosław Łuczaj z Kliniki Otolaryngologii USK podkreślał, że "nie jest żadnym banałem" podkreślanie, by pacjenci nie bagatelizowali przedłużających się potencjalnych objawów choroby. Podkreślał, że na początek wystarczy badanie u laryngologa, który przeprowadzi diagnostykę.

Reklama

Lekarze przypominają, że czynnikami ryzyka nowotworów są: palenie papierosów, e-papierosów, picie mocnego alkoholu, żucie tabaki, ale też np. wirus HPV, czyli brodawczaka ludzkiego, którym można się zarazić drogą kontaktów seksualnych. Sierko mówiła, że to efekt "zmiany zachowań obyczajowych", z powodu HPV choruje coraz więcej młodych ludzi. Podkreślała, że w ostatnich latach lekarze odbyli wiele pogadanek z młodzieżą, którą uczulano także na dopalacze, bo nie wiadomo, jakie skutki ich zażywanie może dać w przyszłości. Niebezpieczne mogą też być źle dobrane, stale drażniące protezy zębowe.

W Podlaskiem rocznie notuje się 400-500 zachorowań na nowotwory głowy i szyi. W ostatnich 20 lat przybyło 20 proc. zachorowań.

Trwa ładowanie wpisu