Amerykańscy naukowcy z National Institutes of Health uznali, że głównym winowajcą otyłości jest tłuszcz. Jeśli więc wykluczymy go z diety, uda się nam wreszcie zapanować nad wagą.
Jak wynika z eksperymentu z udziałem z 19 osób otyłych, w odchudzaniu lepsze efekty przynosi zmniejszenie ilości tłuszczu niż węglowodanów. Oczywiście, warto również ograniczyć te drugie, bo dzięki temu pierwsze efekty zrzucania wagi są dobre. Przede wszystkim przyspiesza metabolizm i spada poziom insuliny, co usprawnia uwalnianie tłuszczu.
Naukowcy dokładnie przyjrzeli się stylowi życia wolontariuszy, przeanalizowali skład ich diety oraz rodzaj podejmowanej aktywności fizycznej. Badani początkowo ograniczyli liczbę spożywanych kalorii do 2700. Następnie przechodzili na dietę niskotłuszczową lub z wykluczeniem węglowodanów. Okazało się, że po sześciu dietach pierwszej diety wolontariusze stracili średnio 463 g tkanki tłuszczowej, o 80 proc. więcej niż na drugiej, po której badani ważyli tylko 245 g mniej.
Wyniki badań zostały opublikowane na łamach "Cell Metabolism".
Zdrowie dziennik.pl na Facebooku: polub i bądź na bieżąco >>>