Monitoring wyrobów mięsnych przeprowadził Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego - Państwowy Zakład Higieny w marcu i kwietniu tego roku.

Doktor Andrzej Starski z Instytutu podkreślił, że to sami producenci alarmowali o tym, iż trudno będzie spełnić nowe normy. Dlatego specjaliści postanowili sprawdzić, z jaką skalą problemu mamy do czynienia. - Rzeczywiście, te sygnały producentów potwierdziły się i trzeba przyznać się, że ponad 50 procent produktów nie będzie mogła spełnić unijnych norm w odniesieniu do benzopirenu i wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych zwanych związkami smolistymi - powiedział.

Reklama

Odpowiednie praktyki podczas wędzenia mogą szkodliwe substancje ograniczyć - zaznacza ekspert. Takie działania to na przykład odsunięcie paleniska czy miejsca wytwarzania dymu od produktu, odpowiednie oczyszczanie dymu, stosowanie odpowiedniego drewna i używanie bardzo małej wilgotności. Jak zaznaczył doktor Starski, ze nie wszystkie te parametry można dowolnie regulować, bo konsument jest przyzwyczajony do produktu i oczekuje tradycyjnego wyglądu i smaku.

W Polsce mamy stosunkowo dużo zachorowań na nowotwory i dlatego musimy dążyć, między innymi, do zmniejszenia szkodliwych substancji w żywności.