Kobiety regularnie stosujące tzw. dietę Atkinsa, w której nie spożywa się węglowodanów, a za to dużo bogatego w proteiny białka i tłuszczów, narażają się na zwiększone ryzyko chorób serca i udaru mózgu - wynika z badań w Szwecji. To powód do niepokoju - mówią naukowcy.

Reklama

Przy tej diecie nie je się owoców, pieczywa, potraw mącznych, makaronów i ziemniaków. Dieta opiera się na założeniu, że główną przyczyną przybierania na wadze są cukry, a nie tłuszcze.

Szwedzcy naukowcy twierdzą, że na każde 10 tys. kobiet na diecie Atkinsa zaobserwowali dodatkowe 4-5 przypadków chorób sercowo-naczyniowych rocznie w porównaniu z taką samą liczbą kobiet, które diety nie stosowały.

Jak zaznacza internetowe wydanie "British Medical Journal": "choć liczba dodatkowych przypadków może wydać się niewielka, jest to wzrost o 28 proc. W świetle tego, że na dietę Atkinsa decydują się głównie młode kobiety, jest to powodem do zaniepokojenia".

Ogółem szwedzcy badacze analizowali stan zdrowia 43 396 Szwedek w wieku 30-49 lat w latach 1991-92, a następnie ponownie w latach 2006-07. W grupie tej wystąpiło 1 270 przypadków dolegliwości sercowo-naczyniowych. Im ściślej kobiety stosowały się do zaleceń diety, tym więcej przypadków tego rodzaju chorób odnotowano u nich.

Diety oparte na niskim spożyciu węglowodanów i wysokim protein, stosowane regularnie, nieuwzględniające właściwości węglowodanów ani źródła protein są kojarzone ze zwiększonym ryzykiem chorób sercowo-naczyniowych - stwierdzili szwedzcy naukowcy.

Dieta Atkinsa podwyższa poziom cholesterolu we krwi. Nie mogą stosować jej cukrzycy, osoby z nadciśnieniem, wysokim poziomem cholesterolu lub miażdżycą.

Reklama

Zdrowie dziennik.pl na Facebooku: polub i bądź na bieżąco >>>

Trwa ładowanie wpisu