Jest w Poznaniu lokal, w którym na widok robaka w ciastku nikt się nie oburza - ba, nawet komplementuje szefa kuchni! Na potrawy z wykorzystaniem owadów można się wybrać na poznańskiej Śródce do ponoć najmniejszej restauracji w Polsce.

Reklama

"Bug Cuisine" (robacza kuchnia) od grudnia tego roku jest stałą, choć wymagającą wcześniejszej rezerwacji, pozycją w karcie restauracji. Odważni mogą na przystawkę i zupę zamówić danie z mącznikiem młynarkiem, w daniu głównym znaleźć szarańczę lub karaczana, a na ciastku konika polnego. Cena takiego zestawu to ok. 150 złotych.

Zobacz także: Najwięcej robaków zjadamy podczas snu >>>

Jak przypominają przedstawiciele restauracji, podczas gdy w Polsce owady na potrawie (lub w niej samej) jeżą włos na głowie konsumującego, w wielu krajach świata uchodzą za przysmak. Są doskonałym źródłem białka, a zawartością żelaza i białka dorównują lub nawet przewyższają wołowinę i ryby.

Taka owadzia kuchnia jest też przyszłościowa ze względów ekologicznych. Hodowla owadów nie skutkuje wytwarzaniem takiej ilości gazów cieplarnianych jak np. hodowla trzody.



Kto nabierze ochoty na robaczka, sam będzie mógł się poczuć w poznańskiej restauracji jak zbyt duży żuk. Lokal jest prawdopodobnie najmniejszą restauracją w Polsce. Ma około 27 mkw. - łącznie z kuchnią.

Reklama

Poza "Bug Cuisine" można tam spróbować m.in. wypiekanych pierwotnymi metodami chlebów zaprawianych ziołami, mięs i ryb a także owoców lasu. Kucharzami są Radosław Nejman i Błażej Gruszczyński - laureaci konkursu "Kulinarne odkrycie roku 2011" organizowanego przez miesięcznik "Kuchnia".

Trwa ładowanie wpisu