"Inwestycje w programy prewencji cukrzycy oraz w dobrą opiekę diabetologiczną to klucz nie tylko do zmniejszenia kosztów ludzkich i społecznych, ale też ekonomicznych. Złe leczenie osób chorych na cukrzycę jest początkowo tańsze, ale już po trzech latach pacjenci zaczynają kosztować budżet państwa kilkanaście razy więcej z powodu tak poważnych powikłań, jak amputacja kończyn, utrata wzroku, choroby serca, nerek" - powiedział prof. Jan Tatoń z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Jak zaznaczył specjalista, jest to szczególnie ważne teraz, gdy świat i Polska stoją w obliczu epidemii cukrzycy. Eksperci szacują, że w naszym kraju żyje 2,6 mln osób cierpiących na to zaburzenie metabolizmu glukozy, ale drugie tyle ma znacznie podwyższone ryzyko cukrzycy (tzw. stan przedcukrzycowy). Prognozy są jeszcze bardziej pesymistyczne, gdyż Międzynarodowa Federacja Diabetologiczna (IDF) przewiduje, że do 2025 r. liczba chorych na cukrzycę w Polsce wzrośnie do ok. 4 mln.
"Niestety w rankingu na temat jakości opieki diabetologicznej w krajach Unii Europejskiej, Polska zajmuje miejsce trzecie od końca" - przypomniał prof. Tatoń. Jest to związane m.in. z tym, że w naszym kraju brak systemowego programu edukacji i opieki nad chorymi na cukrzycę.
Według diabetologa, dobre leczenie cukrzycy polega nie tylko na kontroli poziomu glukozy i hemoglobiny glikowanej (tj. związanej z glukozą - HbA1c) we krwi, ale też na utrzymywaniu w normie takich parametrów, jak ciśnienie krwi, poziom cholesterolu i trójglicerydów, stan nerek, masa ciała oraz stosowanie odpowiedniej diety, dbanie o stopy.
U pacjentów, którzy tego nie robią znacznie częściej rozwijają się poważne powikłania, jak choroby układu sercowo-naczyniowego, w tym zawały serca i udary, uszkodzenie nerek wymagające leczenia nerkozastępczego, utrata wzroku oraz zespół stopy cukrzycowej, czyli zaburzenia czucia, które zwiększają ryzyko powstawania trudno gojących się ran na stopach, mogących prowadzić do amputacji.
"Dostęp do nowoczesnych metod terapii cukrzycy jest oczywiście bardzo ważny, ale pacjent nie będzie w stanie z nich skorzystać, jeśli nie zostanie wyedukowany. Edukacja pacjenta jest fundamentem skuteczności leczenia we wszystkich schorzeniach, a szczególnie w chorobach przewlekłych" - powiedziała prof. Anna Czech z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Według niej, diabetolodzy nie mają wystarczająco dużo czasu na edukację chorych. W ciągu 15-minutowej wizyty trudno im nawet przeprowadzić dobry wywiad medyczny. Dlatego ważne jest opracowanie systemowych rozwiązań, które pozwoliłyby tworzyć specjalne szkoły dla chorych na cukrzycę, zaznaczyła specjalistka. Poprawę w zakresie edukacji mogłoby też przynieść stworzenie etatu edukatora w placówkach publicznej służby zdrowia.
Eksperci podkreślali też, że w Polsce brak programu prewencji cukrzycy. Jak ocenili, dzięki niemu można by zapobiec chorobie u połowy zagrożonych nią osób.
Cukrzyca występuje w kilku odmianach, ale blisko 90 proc. stanowi cukrzyca typu 2, która - oprócz uwarunkowań genetycznych - jest silnie związana ze stylem życia, tj. zbyt kaloryczną dietą, nadwagą i brakiem ruchu. Rozwija się, gdy tkanki naszego organizmu przestają prawidłowo reagować na insulinę, hormon zarządzający metabolizmem glukozy. W rezultacie, poziom tego cukru we krwi niebezpiecznie wzrasta. Ten typ cukrzycy dotyczy głównie osób w średnim i starszym wieku, ale coraz częściej zapadają na nią dzieci.
Drugą co do częstości odmianą cukrzycy jest cukrzyca typu 1 (do 10 proc. przypadków). Występuje ona najczęściej u dzieci i młodzieży i jest związana ze zniszczeniem komórek trzustki produkujących insulinę. Pacjenci z cukrzycą typu 1 muszą od początku otrzymywać iniekcje z tym hormonem.