Kamil jest niezwykłym 26-latkiem, który pomimo wielu niepowodzeń, wciąż się nie poddaje i walczy o swoje zdrowie. 11 pierwszych miesięcy życia spędził w szpitalu, a obecnie jest po ośmiu operacjach.
Lekarze nie dawali mu szans
Lekarze nie dawali mu szans. Ostatnio był też jednym z bohaterów programu "Spotkajmy się" Anny Dymnej.
Kamil Stawiarz pochodzi z Krakowa i od urodzenia zmaga się z wieloma trudnościami. Chłopak przez 11 miesięcy walczył o życie w szpitalu. Kamil miał nieukształtowane płuca, w szpitalu musiał być podpięty na stałe do aparatury tracheostomijnej, gdzie oddychała za niego rurka tracheotomii.
Jak przyznał w rozmowie z Anną Dymną w programie "Spotkajmy się", lekarze trzy razy przywracali go do życia. Od urodzenia zmaga się także z wadą mikrocji małżowiny usznej, która dotyczy od 1 do 10 tysięcy noworodków. W sumie Kamil Stawiarz przeszedł aż osiem nieudanych operacji w Krakowskim Szpitalu Rydgiera na chirurgii plastycznej, które znacznie pogorszyły jego stan zdrowia. Dodatkowo w szpitalu został zakażony gronkowcem złocistym w czasie zabiegu.
"Nie poddaje się"
Pomimo tego wszystkiego , Kamil się nie poddaje i codziennie walczy o lepsze zdrowie. Ukończył wszystkie szkoły wraz z zawodówką w kierunku elektromechanika, a także liceum zaoczne. W programie Anny Dymnej Kamil powiedział też, że "chciałby być po prostu szczęśliwy, mieć żonę, wymarzoną pracę". Wkrótce czeka go też operacja rekonstrukcji ucha. Zabieg jest przewidziany na 2024 rok.