Arłukowicz: jedziemy z tabletką "dzień po"
Pigułka "dzień po" czyli antykoncepcja awaryjna bez recepty, to jeden z najważniejszych elementów programu obecnego rządu. Był w programie wyborczym dwóch ugrupowań tworzących obecną koalicję (KO i Lewicy), już kilka tygodni po zaprzysiężeniu premier Donald Tusk zapowiedział zmiany w prawie. Minister zdrowia Izabela Leszczyna w styczniu skierowała do Stałego Komitetu Rady Ministrów projekt nowelizacji ustawy Prawo farmaceutyczne, przewidujący dostęp do pigułki "dzień po", z prośbą o jego rozpatrzenie bez uzgodnień, opiniowania i konsultacji publicznych.
W ubiegłym tygodniu Bartosz Arłukowicz, szef sejmowej Komisji Zdrowia, zapowiedział szybkie prace nad nowelizacją. "Jedziemy w Komisji Zdrowia z tabletką „dzień po” tak szybko, jak się da najszybciej. Posiedzenie w tej sprawie w najbliższą środę (07.02) o godz. 15.15" - napisał na Facebooku.
Jednak już na wstępie sprawa rozbiła się o wiek. Jak informuje Rynek Zdrowia, tuż przed planowanym na środę 7 lutego posiedzeniem komisji dotyczącym pierwszego czytania ustawy, jej obrady przeniesiono.
Pokłócili się o wiek
Jak się nieoficjalnie dowiedział RZ, koalicjanci pokłócili się o wiek dostępu do tabletki. Polskie Stronnictwo Ludowe chce, aby pigułka była dostępna od 18. roku życia, natomiast Nowa Lewica nie chce w ogóle wprowadzać granicy wieku.
Zapytany o powody przeniesienia obrad członek Komisji Zdrowia Radosław Lubczyk z PSL podał inny oficjalny powód. - Posiedzenie zostało przełożone z powodu braku większości. Cześć z posłów jest dziś nieobecna, ze względu na uczestnictwo w pogrzebie. Tylko i wyłącznie z powodów losowych posiedzenie zostało przesunięte - powiedział w rozmowie z RZ.
Komisja Zdrowia planuje wznowić prace nad dostępem do "pigułki po" w czwartek 8 lutego. Wcześniej członkowie koalicji mieli się spotkać i uzgodnić kompromis.