Koronawirus nie odpuszcza

Trwa kolejna fala zakażeń wirusem SARS-CoV-2. 17 października polskie Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 600 nowych zakażeniach. To najwięcej od pół roku. Dzień później raport MZ mówił o czterech ofiarach śmiertelnych.

Ze zwiększonymi przypadkami zakażeń zmaga się także Wielka Brytania. Słupki rosną od lipca. Według danych tamtejszej Agencji Bezpieczeństwa Zdrowia (UKHSA) na początku października tygodniowa liczba infekcji wzrosła o 29 proc. w porównaniu z poprzednim okresem. Liczba zgonów wzrosła o 55 proc., a liczba hospitalizacji o 24 proc.

Reklama

Dr Helen Wall – lekarz pierwszego kontaktu i dyrektor kliniczny ds. zdrowia publicznego w NHS Greater Manchester, uważa wręcz, że wirus "sieje spustoszenie" jeśli spojrzy się na dane z ostatnich tygodni. Lekarka ostrzega przed lekceważeniem wirusa i jego "potwornymi" objawami.

"Potworny" objaw COVID-19

Dr Wall w rozmowie z Manchester Evening News stwierdziła, że wiele osób nie chce przyznać albo uwierzyć, że ich poważne dolegliwości mogą być spowodowane koronawirusem. - Naprawdę trudno jest przekonać ludzi, że mają COVID-19 - powiedziała.

- Ludzie po prostu nie chcą się badać. Wydaje się, że życie wróciło do normalności, ale niestety, pracując w służbie zdrowia, codziennie widzimy, że to zjawisko nadal istnieje i sieje spustoszenie - podkreśliła.

Większa liczba zakażeń to efekt spadku odporności poszczepiennej i pojawieniem się nowych podwariantów wariantu Omikron - Erisa i Piroli.

Wśród objawów, jakie towarzyszą infekcji koronawirusem, jeden jest szczególnie dotkliwy. To "potworny ból głowy", jak zaznaczyła.

– Wirusy wpływają na każdą komórkę twojego ciała. Pacjenci, z którymi miałam do czynienia, mieli bardzo wiele objawów, ale najczęściej pojawia się ból głowy - mówi.

Inne sygnały mówiące o zakażeniu wirusem SARS-CoV-2, to zmęczenie, gorączka, ból gardła, katar i kaszel.