Ekspertka z Katedry Wirusologii i Immunologii UMCS w Lublinie zapytana o twindemię, czyli nałożenie się pandemii SARS-CoV-2 z sezonem zachorowań na grypę, zaznaczyła, że nie przepada specjalnie za tym określeniem i woli raczej mówić o sezonie wirusów oddechowych.

Reklama

- W tym kontekście słyszałam jeszcze o tripledemic, czyli potrójnej epidemii, gdzie do wirusa grypy i SARS-CoV-2 dołącza także wirus RSV – powiedziała ekspertka.

Wysyp infekcji układu oddechowego

Przyznała jednocześnie, że najbliższy sezon jesienno-zimowy nie będzie dla nas korzystny pod względem zdrowotnym. - Wiąże się to z wysypem infekcji układu oddechowego, wywoływanych właśnie przez takie wirusy, jak grypa, RSV, SARS-CoV-2 czy wirusy grypopodobne – wyjaśniła.

Reklama
Reklama

- Według prognoz kolejna fala koronawirusa spodziewana jest na przełomie roku 2022/2023. Jak dodamy do tego zachorowania na grypę i RSV, to czeka nas w tym czasie kumulacja – uzupełniła.

Jak zmniejszyć ryzyko koinfekcji?

Nawiązując do tych zagrożeń, podkreśliła wagę profilaktyki przeciwwirusowej w minimalizowaniu ryzyka zakażenia i jego następstw. - Co prawda przeciwko RSV nie mamy szczepionki, jednak możemy zaszczepić się przeciwko grypie i przeciwko SARS-CoV-2 – podkreśliła.

- Chodzi nie tylko o to, aby przeciwdziałać skutkom infekcji wirusowych, ale także o to, aby zmniejszyć ryzyko koinfekcji, czyli jednoczesnego zakażenia różnymi wirusami, bo jej konsekwencje mogą być bardzo poważne z zapaleniem płuc włącznie. Ciągle jest jeszcze dobry moment, żeby zdążyć przed tą kumulacją zakażeń wirusami oddechowymi – powiedziała profesor.

Poinformowała, że koinfekcje częściej występujące u dzieci, stanowią około 10–30 proc. wszystkich wirusowych infekcji dróg oddechowych.

- Zarówno wirus grypy, jak i RSV pojawiają się w tym samym czasie, a zatem jest bardzo prawdopodobne, że dana osoba może zakazić się obydwoma tymi wirusami – wyjaśniła ekspertka.

Czym grozi koinfekcja?

Uzupełniła, że kliniczny wpływ koinfekcji nie jest do końca jasny, ale według niektórych doniesień może skutkować ona zwiększoną częstością występowania trudnego do leczenia wirusowego zapalenia płuc. Jednoczesna obecność wirusów grypy i RSV w organizmie może sprawić, że obydwa trafią do tej samej komórki.

Aby zbadać, co się w niej dzieje w takiej sytuacji, w laboratorium przeprowadzono kontrolowane doświadczenie z wykorzystaniem linii komórkowych.

- Naukowcy jednocześnie zainfekowali ludzkie komórki nabłonkowe płuc obydwoma wirusami i po raz pierwszy zaobserwowali wirusa hybrydę, powstałego z połączenia wirusa grypy i RSV. Eksperci odkryli, że wirusy zamiast konkurować ze sobą, połączyły się, tworząc hybrydowy wirus w kształcie palmy – "pień" stanowił RSV, a "liście" – wirus grypy – poinformowała profesor, podkreślając, że powstał zupełnie nowy rodzaj patogenu wirusowego.

Dodała, że hybryda była w stanie infekować sąsiednie komórki nawet mimo obecności przeciwciał przeciwko grypie, które zwykle blokowałyby infekcję.

- Taka budowa nowego wirusa rozszerza też repertuar komórek, do których może się dostać. Podczas gdy grypa zwykle infekuje komórki nabłonkowe w nosie, gardle i tchawicy, RSV preferuje komórki tchawicy i płuc – dodała specjalistka.

Nawiązując do tego odkrycia, zaznaczyła, że w tej chwili nie można udowodnić, czy pojawienie się zapalenia płuc u pacjenta jest efektem tworzenia się właśnie takich hybryd.

- Tej obserwacji dokonano w warunkach laboratoryjnych. Dalszym etapem będzie powtórzenie tego doświadczenia, ale już z udziałem zwierząt – przekazała.

- Jednocześnie postawiono pytanie, czy hybrydy powstają tylko w przypadku koinfekcji wirusa grypy i RSV, czy też jest to możliwe z udziałem innych wirusów, na przykład SARS-CoV-2. Na wyniki badań musimy jeszcze poczekać, ale z pewnością jest to ogromnie interesujące – dodała profesor Szuster-Ciesielska.