- Znaczenie jakości i długości snu dla zdrowia serca powinno być brane pod uwagę wcześnie w życiu, gdy kształtują się zachowania prozdrowotne. Redukując hałas w nocy oraz stres w pracy mogą pomóc poprawić sen – skomentował współautor badania dr Aboubakari Nambiema z INSERM (Francuski Narodowy Instytut Zdrowia i Badań Medycznych) w Paryżu.

Reklama

Badaniem objęto 7200 osób, uczestników studium - Paris Prospective Study III (PPP3). Byli to mężczyźni i kobiety w wieku 50-75 lat, bez chorób układu krążenia. Wszyscy przeszli badania fizykalne i wypełniali kwestionariusze na temat stylu życia, historii medycznej – własnej i rodzinnej oraz schorzeń, na które cierpią. W kwestionariuszach zbierano dane na temat pięciu wskaźników zdrowego snu. Osoby, które uzyskały optymalną notę za sen spały średnio 7-8 godzin co noc, rzadko zmagały się z bezsennością, nie miały w ciągu dnia nadmiernej senności, nie cierpiały na bezdech senny (zaburzenia oddychania w czasie snu) i nie miały problemu z porannym wstawaniem (chronotyp poranny lub skowronka).

Przez 10 lat w odstępach dwuletnich naukowcy sprawdzali też, czy w badanej grupie dochodziło do przypadków rozwoju choroby wieńcowej serca oraz udaru mózgu. W analizie uwzględniono czynniki, które mogą mieć wpływ na jakość snu oraz na ryzyko chorób sercowo-naczyniowych, takie jak: wiek, płeć, spożywanie alkoholu, wykonywany zawód, palenie papierosów, wskaźnik masy ciała, aktywność fizyczna, poziom cholesterolu, cukrzyca, rodzinna historia występowania zawału serca, udaru mózgu czy nagłej śmierci sercowej.

Reklama

Wyjściowo jedynie 10 proc. uczestników badania miało optymalny sen, a 8 proc. spało źle (najniższe noty). W czasie badania u 274 osób rozwinęła się choroba wieńcowa serca lub wystąpił udar mózgu.

Okazało się, że w porównaniu z osobami, których jakość i ilość snu oceniono najniżej, uczestnicy badania, których sen był optymalny, byli o 75 proc. mniej narażeni na chorobę wieńcową lub udar mózgu.

Reklama

Naukowcy wyliczyli też, że gdyby wszyscy uczestnicy badania mieli optymalny sen, można by co roku uniknąć 72 proc. nowych zachorowań na chorobę wieńcową serca oraz udarów mózgu.

W trakcie badania (i dwóch kontrolnych wizyt) niemal u połowy (48 proc.) uczestników zmieniła się ocena snu: u 25 proc. pogorszyła się, a u 23 proc. poprawiła. Okazało się, że - w skali pięciopunktowej – poprawa oceny snu o jeden punkt wiązała się z 7-procentowym spadkiem ryzyka rozwoju choroby wieńcowej serca i udaru mózgu.

- Nasze badanie obrazuje znaczenie dobrego snu dla zachowania zdrowia układu sercowo-naczyniowego i wskazuje, że poprawa snu ma związek z niższym ryzykiem choroby wieńcowej serca oraz udaru mózgu. Odkryliśmy też, że znaczna większość ludzi ma problemy ze snem. A uwzględniając, że choroby układu krążenia są główną przyczyną zgonów na świecie, potrzebne jest przywiązywanie większej wagi do znaczenia dobrego snu dla utrzymania zdrowia serca – podsumował dr Nambiema.