W jamie ustnej człowieka wyróżniono kilkaset gatunków bakterii i innych mikroorganizmów. Niektóre grupy szczególnie upodobały sobie konkretne rejony: Streptococcus mutans – zęby, Porphyromonas gingivalis – powierzchnię zębów poniżej linii dziąseł, a język: Fusobacterium nucleatum. To jedynie kilka spośród wielu z nich. Na ten moment na stale aktualizowanej liście Human Oral Microbiome Database znajduje się siedemset siedemdziesiąt pięć mikroorganizmów. Otwiera ją zwykle niegroźna Abiotrophia defectiva, która jednak może się przerodzić w niszczyciela zastawek sercowych, a zamyka prawdziwy celebryta mikroświata: Yersinia pestis, szerzej znany jako pałeczka dżumy. Spokojnie, nie każdy człowiek jest nosicielem wszystkich bakterii. Zwykle usta zasiedla poniżej stu gatunków. Są wśród nich takie, z reguły nieszkodliwe, które w procesie metabolizmu uwalniają związki siarki. To ten pierwiastek odpowiada za nieprzyjemny zapach oddechu u 90% osób zmagających się z halitozą.

Reklama

– To, że mikroflora jamy ustnej jest tak bogata i składa się z tak wielu bakterii, to pozytywna strona. Mikroorganizmy konkurują między sobą, nie dopuszczając np. do nadmiernego rozwoju konkurencyjnego gatunku, są też takie, zwane komensalnymi, które nie wykazują szkodliwego działania, a wręcz ochronne. Z kolei jeszcze inne, w sprzyjających dla siebie warunkach, są patogenami i mogą wywołać nawet zapalenie migdałków. To między innymi nasze codzienne nawyki pomagają utrzymać stan flory bakteryjnej jamy ustnej w należytej równowadzewyjaśnia lekarz stomatolog Ryszard Górkiewicz z Dentim Clinic Medicover w Bydgoszczy.

Zadbaj o swoje bakterie

Na stan mikroflory jamy ustnej mają wpływ: dieta, warunki w jamie ustnej, temperatura, pH, dostęp do tlenu oraz energii, skład i ilość śliny, a także nawyki, w tym używki oraz regularna higiena zębów. Naukowcy stwierdzają również wpływ genów na skład naszej mikroflory, ale do dokładnego zgłębienia tych zależności jeszcze daleka droga.

Co wpływa na to, jakie gatunki zasiedlają nasze zęby? Przede wszystkim: dieta. Jeśli jest bogata w cukry proste, powoduje obniżenie pH w ustach i zanik bakterii, które wolą bardziej obojętne środowisko, za to wspomaga wzrost flory S. mutans, która niszczy szkliwo. To samo dotyczy zapominania o umyciu zębów, palenia papierosów lub nadużywania alkoholu. Są to czynniki niekorzystnie wpływające na dobre bakterie. Gdy te giną, robią miejsce szkodliwym mikroorganizmom i to może być początek problemów z nieświeżym oddechem. Jeśli mowa o przykrym zapachu z ust, to pojawia się on również, jeśli spożywamy posiłki białkowe, w których znajdziemy cysteinę i metioninę, bo to właśnie te aminokwasy są metabolizowane przez beztlenowce, czego skutkiem jest powstawanie tzw. lotnych związków siarki (volatile sulphur compounds – VCS).

Gdy dolegliwość staje się chorobą

W przeważającej większości przypadków halitoza nie jest sygnałem poważniejszych kłopotów zdrowotnych. Nieświeży oddech pojawia się i znika, nie sprawiając szczególnego dyskomfortu. Wystarczy zwrócić baczniejszą uwagę na higienę jamy ustnej, mycie zębów po posiłkach, nitkowanie i dobranie odpowiedniej płukanki. Problem sam powinien ustąpić. Jednak sprawa wygląda inaczej, jeśli nieświeży zapach z ust jest wynikiem procesów chorobowych zachodzących w jej wnętrzu, jak stan zapalny przyzębia i dziąseł. To nawet 30% wszystkich przypadków halitozy.

– Paradontoza ma to do siebie, że przez wielu może być niezauważona bądź nawet ignorowana przez długi czas. Tkliwość dziąseł, krwawienie, obniżenie linii nie zmuszą nas do wizyty u dentysty, jeśli faktycznie ból nie jest na tyle silny, by utrudnić nam codzienne funkcjonowanie, a to błąd! Nieświeży oddech może być pierwszym sygnałem, który przekona nas do konsultacji ze specjalistą – przestrzega dr Górkiewicz.

Reklama

Paradontoza nie rozwija się z dnia na dzień, potrzeba na to czasem wielu tygodni. Stan zapalny musi być daleko posunięty, by produkty bakteryjne, fragmenty komórek i leukocyty utworzyły wydzielinę ropną. To sygnał, że jak najszybciej trzeba zgłosić się do stomatologa, który wdroży odpowiednie leczenie. Sam nieprzyjemny zapach z ust jest w tym przypadku najmniejszym problemem. Jak wygląda leczenie?

– Leczenie zależy od stopnia zaawansowania paradontozy. W początkowych stadiach wystarczy zintensyfikować higienę jamy ustnej i stosować zalecone preparaty. W gabinecie rozpoczyna się od zabiegów higienizacyjnych obejmujących również kieszonki dziąsłowe. Na co dzień stosuje się m.in. płukanki odkażające z zawartością chlorheksydyny, no i trzeba zerwać z nałogami. Ta choroba dotyczy głównie palaczy – tłumaczy ekspert Dentim Clinic Medicover.

Przyczyną nieświeżego oddechu mogą być również choroby ogólnoustrojowe (cukrzyca, schorzenia nerek), a także przyjmowane leki. Część z nich powoduje wysychanie śluzówki jamy ustnej przez zmniejszanie wydzielania śliny. To są jednak przypadki, które należy omawiać ze swoim lekarzem prowadzącym, a w gabinecie stomatologicznym uzyskamy poradę, jak przeciwdziałać tego skutkom.

Zwalczamy halitozę w trzech krokach

Nieświeży oddech może być dla części osób sporym problemem: prowadzić do unikania kontaktów towarzyskich, krytycznej postawy wobec siebie i obniżenia nastroju. W wielu przypadkach jednak ten problem można łatwo wyeliminować. Jak?

Po pierwsze: higiena. Zalegające resztki jedzenia między zębami, a także we wszelkich rozmaitych trudno dostępnych przestrzeniach (między zębami, trzonowce, język!) są źródłem pożywienia dla bakterii. Myjmy zęby po posiłkach, używajmy nitek, stosujmy płukanki, ale wyłącznie te bez alkoholu. Alkohol wysusza śluzówki i – zamiast nam pomóc – jeszcze pogorszy sprawę. Do tego powinno dojść rutynowe mycie języka, którego nieregularna powierzchnia jest doskonałym schronieniem dla wielu mikrobów.

– Pozbycie się niekorzystnych bakterii z jamy ustnej może okazać się trudniejszym zadaniem, niż myślimy. Przez wieki, w toku ewolucji, przystosowały się one do bytowania w takim środowisku, m.in. poprzez tworzenie biofilmu. Już w kilka minut po umyciu zębów na ich powierzchni tworzy się tzw. osłonka nabyta z glikoprotein zawartych w ślinie. Do niej przylegają bakterie pionierskie, ułatwiające kolejnym mikrobom przywieranie, tworząc rzeczony biofilm. To powód, dla którego szczotkowanie zalecane jest nawet częściej niż dwa razy dziennie – tłumaczy stomatolog.

Język jest miejscem, które szczególnie upodobały sobie bakterie beztlenowe. To zgromadzone na nim mikroorganizmy odpowiadają za 50% przypadków halitozy. W naszym kubku, obok szczoteczki, powinien znaleźć się skrobak do języka. To jeden z najważniejszych elementów codziennej higieny!

Po drugie: zapytaj specjalistę. To, że mamy taki problem, wcale nie musi być dla nas oczywiste, czasami dowiadujemy się o tym od osób postronnych, nawet dentysty czy lekarza. Nie wahajmy się więc zapytać, czy są jakieś przyczyny zdrowotne halitozy i jakie leczenie można wdrożyć.

– Na przegląd zdrowia jamy ustnej powinniśmy zgłaszać się co pół roku, niezależnie od tego, czy akurat mamy jakiś problem, czy nie. Pierwsze oznaki zmian próchnicowych lub zapalenia przyzębia są trudne do samodzielnego rozpoznania. To sprawdzimy podczas przeglądu. Są też takie sytuacje, w których pacjenci mogą zgłaszać się z halitozą, ale obiektywnie nie możemy tego potwierdzić. To tzw. halitoza urojona lub pseudohalitoza. Jest to kwestia psychologiczna – mówi stomatolog.

Po trzecie: dieta. Zasady zdrowego odżywiania obowiązują każdego, w tym również osoby dbające o zdrowie jamy ustnej. Jest jednak kilka produktów żywieniowych, które wspomogą nas w utrzymaniu świeżego oddechu. Na pierwszym miejscu jest woda, której picie pomaga usunąć resztki pokarmowe, zachować właściwe nawodnienie tkanek, a przez to hamować rozwój niepowołanych mikrobów. Do tego herbata czarna lub zielona, które są bogate w polifenole. A one – jak dowodzą wyniki badań – zmniejszają liczbę niekorzystnych bakterii w jamie ustnej. Co więcej? Probiotyki! Choć kojarzą się przede wszystkim z układem pokarmowym, to ich rola w utrzymaniu równowagi środowiska mikroorganizmów naszych ust jest nie do przecenienia. Bakterie kwasu mlekowego (Lactobactobacillus spp.) sprawiają, że paciorkowcom próchnicowym trudniej tworzyć biofilm. Z diety wykluczamy czosnek i cebulę, bo zawierają sporo związków siarki.