Wiedza na temat objawów zwiastujących zawał jest ograniczona - przypominają naukowcy ze Szpitala Północnej Zelandii. Tymczasem takie informacje mogłyby pomóc lekarzom w ocenie ryzyka zawału i potencjalnie mu zapobiec.

Autorzy badania przedstawionego w trakcie konferencji Kongresu Europejskiego Towarzystwa Kardiologiczneego 2021 przeanalizowali dane na temat ponad 4 tys. pacjentów, którzy w latach 2016-2018 przeszli zawał poza szpitalem. Jak się okazuje, niemal 12 proc. chorych w czasie 24 godzin przed atakiem serca kontaktowało się z pogotowiem. Średnia wieku tych pacjentów wyniosła 74 lata i prawie 60 proc. stanowili mężczyźni. Wśród zgłaszanych objawów najczęściej pojawiały się kłopoty z oddychaniem (59,4 proc.), dezorientacja (23 proc.), omdlenia (20,2 proc.), ból w klatce piersiowej (19,5 proc.) oraz bladość (19,1 proc.).

Reklama

- Kłopoty z oddychaniem częściej poprzedzały atak serca, niż ból w klatce piersiowej - zwraca uwagę jeden z badaczy Filip Gnesin.

- Ponieważ trudności z oddychaniem to objaw różnych schorzeń - mamy nadzieję, że nasze ustalenie będzie bodźcem dla dalszych badań, które pomogą dyspozytorom oddziałów ratunkowych rozróżniać objawy zbliżającego się zawału od innych zaburzeń - dodaje specjalista.

Reklama

Karetka została wysłana do 68,7 proc. osób zgłaszających zaburzenia oddychania oraz 83 proc. - informujących o bólu w klatce piersiowej.

Jak się przy tym okazało, 81 proc. chorych z utrudnionym oddychaniem zmarło w ciągu 30 dni.

W grupie osób z bólami w klatce odsetek ten wyniósł natomiast 47 proc.

- Ponad 10 proc. pacjentów doświadczających zawału poza szpitalem dzwoniło na pogotowie w czasie 24 godzin przed atakiem. Robili to samodzielnie lub telefonowała pobliska osoba. Zaburzenia oddechu były dużo częstsze, niż ból w klatce piersiowej. Mimo to, w porównaniu do pacjentów z bólem, osoby mające trudności z oddychaniem rzadziej otrzymywały pomoc i częściej umierały w ciągu 30 dni po zawale. Wyniki te wskazują, że zaburzenia oddechu to niedoceniany możliwy sygnał zbliżającego się zawału - podkreśla Filip Gnesin.