- W trakcie ostrej infekcji koronawirusem SARS-CoV-2 mogą wystąpić różne zaburzenia ze strony układu nerwowego, w tym również ze strony mózgowia, które określa się jako encefalopatia. Są to na przykład zaburzenia stanu świadomości, senność, bóle głowy, nudności, wymioty – powiedział PAP neurolog prof. Konrad Rejdak, kierujący Katedrą i Kliniką Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Mogą się pojawić drgawki, objawy ogniskowe oraz zaburzenia przytomności.
Zaznaczył, że te objawy neurologiczne znacznie częściej występują w ciężkim przebiegu COVID-19, gdyż świadczą o zajęciu przez wirusa centralnego układu nerwowego – mózgu i rdzenia kręgowego.
ZOBACZ AKTUALNY STAN SZCZEPIEŃ PRZECIWKO COVID-19 W POLSCE>>>
U wielu pacjentów dochodzi też do utraty węchu i smaku. - Aktualnie, przy wariancie brytyjskim koronawirusa rzadziej się to obserwuje, ale nadal 60-70 proc. chorych może mieć te symptomy – tłumaczył neurolog.
Objawy neurologiczne mogą również mieć związek z wystąpieniem udaru mózgu, który w ostrej fazie infekcji dotyczy 6-7 proc. pacjentów z COVID-19. - Ponadto, wiele osób, szczególnie w młodym wieku, odczuwa opóźnione zaburzenia ze strony układu nerwowego nawet po łagodnym przejściu COVID-19. Mogą to być: przedłużająca się utrata węchu i smaku, przewlekłe zmęczenie oraz bardzo dotkliwe zaburzenia funkcji poznawczych, określane jako mgła mόzgowa, takie jak trudności w koncentracji, szybkości myślenia – tłumaczył prof. Rejdak.
Dodał, że część pacjentów opisuje takie objawy jeszcze wiele miesięcy po przebyciu choroby.
Bóle jako objaw Covid-19
- Do tego dochodzą również zespoły bólowe wielomiejscowe, związane z zaburzeniem czynności nerwów obwodowych. Jest to poważny problem. Występują również zespoły autoimmunologiczne z uszkodzeniem nerwów obwodowych np. zespół Guillaina-Barrego – powiedział neurolog. Jak wyjaśnił, zespół ten jest następstwem aktywacji układu immunologicznego na skutek wcześniejszej obecności wirusa. Może się objawiać się wstępującym niedowładem począwszy od kończyn dolnych po zajecie nerwów czaszkowych. Najgroźniejsze są zaburzenia mięśni oddechowych.
Prof. Rejdak wyjaśnił, że inwazja wirusa SARS-CoV-2 do układu nerwowego przebiega najczęściej drogami nerwów obwodowych - czyli poprzez nerwy węchowe, ale też przez nerw błędny, który jest najdłuższym nerwem czaszkowym i unerwia m.in., wszystkie narządy klatki piersiowej. Wirus może wędrować tym nerwem do ośrodkowego układu nerwowego.
- Wiadomo, że nawet niewielka ilość wirusa w układzie nerwowym indukuje bardzo silną reakcję zapalną. To sprawia, że mogą wystąpić zupełnie nieprzewidywalne reakcje z uszkodzeniem mózgu włącznie. Na szczęście nie jest to częste – powiedział neurolog.
- Aktualnie trwają dyskusje, czy wirus może przybierać formę latentną (forma uśpiona wirusa, jak np. w przypadku wirusa opryszczki – PAP) w układzie nerwowym i czy tam przebywając nie będzie indukował innych licznych objawów – zaznaczył prof. Rejdak.
Dodał, że eksperci rozważają też występowanie zespołów neurozwyrodnieniowych po przebyciu COVID-19. - To będzie przedmiotem dalszych obserwacji, prowadzonych w dużej populacji osób po przebytym COVID-19. Będziemy badać stan ich zdrowia za pięć, 10 a nawet 20 lat – wyjaśnił neurolog.
Specjalista zaznaczył, że obecnie nie ma zaleceń odnośnie leczenia zaburzeń neurologicznych u pacjentów z COVID-19 oraz zespołem post-COVID-19. - Używamy różnych metod rehabilitacji oraz preparatów witaminowych, w nadziei, że to poskutkuje – tłumaczył prof. Rejdak.
Podkreślił, że obecnie wysiłki koncentrują się na zapobieganiu ciężkiemu przebiegowi COVID-19. - Stąd moje badania z amantadyną, ukierunkowane na bardzo wczesną fazę choroby, aby blokować inwazję wirusa na jak najwcześniejszym etapie. Moja koncepcja opiera się na tym, że skoro lek wchłania się do ośrodkowego układu nerwowego to ma szansę blokować tę inwazję – wyjaśnił ekspert.
Przypomniał, że obecnie trwa rekrutacja pacjentów do badań klinicznych nad skutecznością amantadyny w zapobieganiu ciężkiej postaci COVID-19.