W lutym ubiegłego roku Małopolski Oddział Wojewódzki Narodowego Funduszu Zdrowia (MOW NFZ) ogłosił postępowanie konkursowe na zawarcie umów o świadczenie usług z zakresu opieki zdrowotnej w rodzaju świadczenia odrębnego kontraktowania z zakresu hemodializy. Zlokalizowana w centrum Krakowa stacja DaVita przystąpiła do konkursu, mimo że jego warunki ograniczały placówce szanse na otrzymanie finansowania.

Reklama

Zaraz po ogłoszeniu wyników konkursu zarząd spółki DaVita podjął rozmowy z Małopolskim Oddziałem NFZ w celu znalezienia rozwiązania, które pozwoli stacji funkcjonować, a leczonym tam pacjentom zapewni komfort i bezpieczeństwo. Urząd ostatecznie odrzucił wszelkie wypracowane propozycje rozwiązań i odmówił kontraktowania zabiegów hemodializy na lata 2018-2023. Mimo licznych negocjacji oraz poparcia Prezydenta Miasta Krakowa Jacka Majchrowskiego, a także Szpitala Uniwersyteckiego nie udało się przekonać płatnika do finansowania zabiegów.

– Rocznie inwestujemy 3 mln złotych w rozwój i utrzymanie krakowskiej stacji, aby zapewnić pacjentom najwyższy komfort oraz jakość usług hemodializoterapii świadczonych z zachowaniem najwyższych, międzynarodowych standardów leczenia. Od 2017 roku wyłącznie z budżetu spółki finansujemy wszystkie świadczone zabiegi hemodializy 37 pacjentów, którzy są pod stałą opieką stacji DaVita w Krakowie. Jeśli Narodowy Fundusz Zdrowia nie zmieni stanowiska w sprawie opieki nad pacjentami mieszkającymi w Śródmieściu Krakowa i nie zgodzi się na zakontraktowanie zabiegów będziemy zmuszeni ją zamknąć – mówi Jarosław Stańczyk, dyrektor operacyjny spółki.

Zamknięcie stacji DaVita oraz przeniesienie Szpitala Uniwersyteckiego z ul. Kopernika na obrzeża Krakowa oznacza, że w centrum miasta nie będzie już miejsca, w którym chorzy będą mogli kontynuować terapię. Czas dojazdu na hemodializę do odległych placówek może każdorazowo wydłużyć się nawet do 3 godzin. Dodatkowe godziny poświęcone na zabiegi pozbawią pacjentów wielu aktywności w ciągu dnia, a niektórych zmuszą do rezygnacji z życia zawodowego, które jest niezwykle ważne w leczeniu osób wymagających stałych dializ. Warto również zaznaczyć, że większość pacjentów objętych opieką tejże stacji to osoby w wieku powyżej 65 lat, z szeregiem chorób współwystępujących, dla których nowa sytuacja oznacza znaczne obciążenie ich zdrowia i życia.

– Przez lata udało nam się zbudować profesjonalne, ciepłe i rodzinne miejsce, w którym wszyscy – zarówno nasi pacjenci, jak i cały zespół medyczny – czuli się dobrze i bezpiecznie. Jest mi niezmiernie przykro z powodu pacjentów, którzy ze względu na wydłużony czas dojazdu będą musieli zrezygnować na przykład z pracy. Decyzja Funduszu nie jest tylko kwestią administracyjną – ma także niewyobrażalny wpływ na obecne życie pacjentów – deklaruje Andrzej Kraśniak, ordynator stacji DaVita przy ul. Kieleckiej 7a.