Spółka Spectrum Cannabis, która jako pierwsza zarejestrowała i rozpoczęła sprzedaż tego produktu w Polsce, zapowiada, że suszu będzie więcej. Pojawią się też olejki i kapsułki.
        
    
                        
                    
                    
                        
                        
                    
                    
                    
                    
                
            
                
                    
                    
                    
                    
                    
                      
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                            
                            
    
    
    
    
        
        
            
        
        
        
        
        
        
            
    
    
    
        
    
    
        
    
        Siedem kilogramów konopi, które trafiło do 
sprzedaży na polski rynek w drugiej połowie stycznia, wystarczyło na kilka dni. –
 Rozeszłyby się w ciągu kilku godzin, gdyby nie wprowadzona reglamentacja. Apteka otrzymywała produkt od dystrybutora po przedstawieniu recepty od klienta – wyjaśnia Tomasz Witkowski, menedżer na kraj w 
Spectrum Cannabis należącym do kanadyjskiej grupy kapitałowej Canopy Growth. Dodaje, że firma spodziewała się takiego zainteresowania, a każdego dnia przybywa aptek, które chcą sprzedawać produkt. 
    
 
    
 
        
    
                        
                    
                    
                        
                        
                    
                    
                    
                    
                
            
                
                    
                    
                    
                    
                    
                      
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                            
                            
    
    
    
    
        
        
            
        
        
        
        
        
        
            
    
        
    
                        
                    
                    
                        
                        
                    
                    
                    
                    
                
            
                
                    
                    
                    
                    
                    
                      
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                            
                            
    
    
    
    
        
        
            
        
        
        
        
        
        
            
    
    
    
        
    
    
        
    
        Dlatego kolejne dostawy marihuany medycznej będą większe. Już za dwa tygodnie powinna trafić na rynek partia 15‒20 kg. W marcu przewidziana jest dostawa 50 kg, a pod koniec roku 
firma jest gotowa sprzedawać u nas 100 kg miesięcznie.
    
 
        
    
                        
                    
                    
                        
                        
                    
                    
                    
                    
                
            
                
                    
                    
                    
                    
                    
                      
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                            
                            
    
    
    
    
        
        
            
        
        
        
        
        
        
            
    
    
    
        
    
    
        
    
        Pierwsza dostawa pochodziła z Kanady. Docelowo źródłem surowca będą zakłady Spectrum Cannabis w Danii. 
    
    
 
        
    
                        
                    
                    
                        
                        
                    
                    
                    
                    
                
            
                
                    
                    
                    
                    
                    
                      
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                            
                            
    
    
    
    
        
        
            
        
        
        
        
        
        
            
    
    
    
        
    
    
        
    
        Na razie w 
Polsce można nabyć marihuanę w formie suszu zawierającego stosunkowo małą ilość substancji psychoaktywnej (ok. 19 proc. THC i mniej niż 1 proc. CBD). To produkt zalecany przy leczeniu bólu. W maju w ofercie mają się pojawić dwie kolejne, mocniejsze odmiany. Jedna dla pacjentów ze stwardnieniem rozsianym, a druga dla osób odczuwających skutki uboczne chemio- i radioterapii. 
    
 
        
    
                        
                    
                    
                        
                        
                    
                    
                    
                    
                
            
                
                    
                    
                    
                    
                    
                      
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                            
                            
    
    
    
    
        
        
            
        
        
        
        
        
        
            
    
    
    
        
    
    
        
    
        ‒ Nasz plan na 2019 r. to wprowadzenie konopi medycznych w formie olejków i kapsułek. Mamy świadomość, że wówczas nastąpi największy wzrost popytu, ponieważ te produkty będą łatwiejsze w aplikacji – uważa Tomasz Witkowski.
    
    
 
        
    
                        
                    
                    
                        
                        
                    
                    
                    
                    
                
            
                
                    
                    
                    
                    
                    
                      
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                            
                            
    
    
    
    
        
        
            
        
        
        
        
        
        
            
    
    
    
        
    
    
        
    
        Będą też bardziej przystępne cenowo. Stosowanie kopi w formie suszu wymaga urządzenia, w którym będzie on spalany. Jego koszt to kilkaset złotych. Przy aplikacji olejku czy kapsułek zakup urządzenia nie będzie konieczny. 
    
    
 
        
    
                        
                    
                    
                        
                        
                    
                    
                    
                    
                
            
                
                    
                    
                    
                    
                    
                      
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                            
                            
    
    
    
    
        
        
            
        
        
        
        
        
        
            
    
    
    
        
    
    
        
    
        Firma liczy też, że z każdym miesiącem produkty będą coraz chętniej przepisywane pacjentom przez lekarzy. Na razie według Spectrum Cannabis środowisko medyczne wykazuje względem nich dużą zachowawczość. 
    
    
 
        
    
                        
                    
                    
                        
                        
                    
                    
                    
                    
                
            
                
                    
                    
                    
                    
                    
                      
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                            
                            
    
    
    
    
        
        
            
        
        
        
        
        
        
            
    
    
    
        
    
    
        
    
        ‒ To całkowita nowość na rynku. Zanim zdecydujemy się przepisać produkt pacjentowi, musimy dokładnie poznać jego właściwości, sposób, w jaki ma być dawkowany, to, jakie daje efekty uboczne. Ma to ogromne znaczenie, zwłaszcza jeśli chodzi o małych pacjentów – zaznacza neurolog dziecięcy z 
Warszawy. 
    
 
    
 
        
    
                        
                    
                    
                        
                        
                    
                    
                    
                    
                
            
                
                    
                    
                    
                    
                    
                      
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                            
                            
    
    
    
    
        
        
            
        
        
        
        
        
        
            
    
    
    
        
    
    
        
    
        Z analiz prowadzonych przez dr. Jerzego Jarosza w ramach punktu konsultacyjnego „Medyczna Marihuana” wynika, że produkt sprawdza się w leczeniu. Przy bólach nowotworowych u wszystkich pacjentów, którzy się zgłosili, widać było znaczną poprawę. Przy chorobie Alzheimera następowało uspokojenie, a w chorobie Crohna pacjenci odczuli znaczne złagodzenie bólu. 
    
    
 
        
    
                        
                    
                    
                        
                        
                    
                    
                    
                    
                
            
                
                    
                    
                    
                    
                    
                      
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                            
                            
    
    
    
    
        
        
            
        
        
        
        
        
        
            
    
    
    
        
    
    
        
    
        Zdaniem pacjentów nie lekarze stanowią problem, a dostępność produktu oraz jego cena. Sytuację na rynku zmieniłoby wejście kolejnych dostawców. Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych nie udziela informacji na temat podmiotów odpowiedzialnych, które wystąpiły z wnioskiem o rejestrację, tłumacząc, że wydanie pozwolenia na dopuszczenie do obrotu jest dokumentem prywatnym i nie stanowi informacji publicznej. 
    
    
 
        
    
                        
                    
                    
                        
                        
                    
                    
                    
                    
                
            
                
                    
                    
                    
                    
                    
                      
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                            
                            
    
    
    
    
        
        
            
        
        
        
        
        
        
            
Konopie są obecnie oferowane po 65‒70 zł za gram. Dla porównania w Niemczech ta sama ilość kosztuje 100 zł, ale produkt jest w pełni refundowany. Przedstawiciele Spectrum Cannabis podkreślają, że wysoka cena to efekt obłożenia produktu 23 proc. stawką VAT. ‒ Przed wprowadzeniem suszu na rynek wystąpiliśmy do Głównego Urzędu Statystycznego o jego kategoryzację w celu ustalenia należnego podatku. Uważamy, że stawka jest za wysoka, dlatego dwa tygodnie temu złożyliśmy do Krajowej Informacji Skarbowej wniosek z prośbą o interpretację, a tym samym rozpatrzenie, czy nałożony podatek ustalono poprawnie. Mamy nadzieję, że decyzja zapadnie na naszą korzyść i już niedługo cena obniży się o 15 proc. Urząd ma miesiąc na wydanie opinii – mówi Tomasz Witkowski.