W internecie bił ostatnio rekordy popularności film, na którym śpiewający piosenkę lekarz (naśladował Goofy’ego) szczepi sześciomiesięczne dziecko. Bobas jest tak zafascynowany występem medyka, że praktycznie nie zauważa, kiedy ten go w końcu kłuje. - Uwielbiam tego pediatrę. To była zdecydowanie najmniej traumatyczna wizyta, jaką mieliśmy – pisała mama szkraba w opisie nagrania. Internauci również byli zachwyceni: „Dlaczego wszyscy lekarze nie mogą tak robić?”.
No tak, pewnie mogliby śpiewać, gdyby im to ktoś nakazał. Tylko wyobraźmy sobie, że musieliby w podobny sposób zabawiać każde dziecko przychodzące na zastrzyki. Przez kilka godzin dzień w dzień przez całe lata. Bo obawa przed igłami jest powszechna.

Trwa ładowanie wpisu

Z raportu fińskich naukowców opublikowanego w 2018 r. („Fear of Injections and Needle Phobia Among Children and Adolescents: An Overview of Psychological, Behavioral, and Contextual Factors”) wynika, że taki strach odczuwa 68 proc. dzieci w wieku 6–8 lat oraz 22 proc. dorosłych. Wśród tych ostatnich spora część rezygnuje z przeprowadzenia badań obejmujących wykorzystanie igły.
Reklama
Okazuje się, że można osiągnąć ten sam efekt uspokojenia pacjenta podczas procedur medycznych bez konieczności sprawdzania repertuaru wokalnego lekarzy. Z pomocą przychodzi technologia – a dokładniej aplikacje powiązane z goglami wirtualnej rzeczywistości (VR), które pozwalają chorym oderwać myśli od mniej lub bardziej bolesnych terapii. Jak to działa? Pacjent zakłada gogle VR i podczas procedury medycznej ogląda przyjemne obrazy, łąkę pełną kwiatów. A gdy lekarz poszukuje żyły do wkłucia u dziecka, w tym czasie gra ono w prostą grę polegającą na łowieniu ryb w kolorowym oceanie.
Z raportu fińskich naukowców z 2018 r. wynika, że strach przed zastrzykami odczuwa 68 proc. dzieci w wieku 6–8 lat oraz 22 proc. dorosłych. Wśród tych ostatnich spora część rezygnuje z przeprowadzenia badań zakładających wykorzystanie igły.
W Polsce badaniami nad leczeniem bólu z wykorzystaniem technologii VR zajmuje się Fundacja VR4health, wspierana przez Instytut Psychologii Uniwersytetu Wrocławskiego. Na razie proponuje bezpłatnie swoje produkty pacjentom oddziałów anestezjologii i intensywnej terapii oraz dzieciom leczącym się w klinice nefrologii dziecięcej we wrocławskim szpitalu. Twórcy chcą jednak zainteresować swoim rozwiązaniem inne placówki medyczne, nie tylko w Polsce.