Prof. Hanna Szajewska, kierownik Kliniki Pediatrii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego przypomniała, że mianem probiotyków określa się żywe drobnoustroje – najczęściej bakterie, ale też grzyby z rodziny drożdżakowatych, które podawane w odpowiednich ilościach wywierają korzystny wpływ na organizm gospodarza. Ten korzystny wpływ musi być jednak udokumentowany w badaniach naukowych.
- W przypadku probiotyków dane naukowe są podstawą rzetelnej probiotykoterapii. Jeśli ktoś stosuje jakikolwiek probiotyk, to nie oszukujmy się, że to jest interwencja medyczna – podkreśliła prof. Szajewska. Zaznaczyła, że w konkretnej jednostce chorobowej musi być zastosowany konkretny szczep mikroorganizmów probiotycznych, którego działanie zostało udokumentowane.
- Czyli te wszystkie literki i cyferki w nazwie szczepów są niezwykle ważne, bo to jest jak paszport, jak dowód osobisty – tłumaczyła. Jak dodała, nie powinno się w ogóle kupować preparatów probiotycznych, które nie mają tych oznaczeń.
Specjalistka dodała, że badań potwierdzających skuteczność probiotyków w zapobieganiu różnym chorobom czy wspomaganiu ich leczenia jest niezbyt dużo. W pediatrii najlepiej udokumentowano korzyści z ich stosowania w leczeniu ostrej biegunki infekcyjnej oraz w zapobieganiu biegunki związanej ze stosowaniem antybiotyków. Międzynarodowe Towarzystwo Gastroenterologii Hepatologii i Żywienia Dzieci (ESPGHAN) rekomenduje w tych schorzeniach dwa szczepy – bakterii Lactobacillus GG lub drożdżaków Saccharomyces boulardii, ponieważ ich działanie udokumentowano w badaniach.
Korzyści ze stosowania probiotyków w zapobieganiu czy leczeniu alergii, infekcji dróg oddechowych, a także martwiczego zapalenia jelita u wcześniaków wciąż są słabiej udokumentowane i nie ma na ten temat konkretnych zaleceń.
Prof. Grażyna Rydzewska, prezes Towarzystwa Gastroenterologicznego zwróciła uwagę, że efekty używania probiotyków są inne w przypadku dzieci, a inne u dorosłych. W przypadku dorosłych wciąż nie ma dobrych dowodów na skuteczność probiotyków w prewencji czy leczeniu biegunki po antybiotykoterapii. - Najczęstszą jednostką chorobową u dorosłych, w której stosuje się wsparcie przy pomocy probiotyku, jest zespół jelita nadwrażliwego – powiedziała. Towarzystwa naukowe rekomendują tu stosowanie pewnych szczepów bakteryjnych. Drugą grupą chorób osób dorosłych, w których gastroenterolodzy rekomendują stosowanie różnych probiotyków są nieswoiste choroby zapalne jelit, w tym choroba Leśniowskiego-Crohna i wrzodziejące zapalenie jelita grubego.
Prof. Szajewska podkreśliła, że probiotyki to ogromny rynek. W Polsce dostępnych jest ok. 100 produktów probiotycznych, większość z nich w formie suplementów diety, tylko niektóre są zarejestrowane jako leki, a niektóre znajdują się w żywności.
Specjalistka zwróciła uwagę na ogromny problem z jakością probiotyków. Według niej informacje na etykietach tych produktów często są mylące bądź nieprawdziwe.
Prof. Rydzewska przypomniała, że raport Najwyższej Izby Kontroli z 2017 r. wykazał, że większość – bo aż 89 proc. preparatów probiotycznych w naszych aptekach – nie spełnia wymagań. - Wiele z nich nie miało deklarowanej zawartości szczepów probiotycznych, a w niektórych znaleziono zanieczyszczenia szczepami potencjalnie groźnymi i szkodliwymi dla zdrowia – tłumaczyła specjalistka. Dodała, że duża grupa tych preparatów nie ma żadnych badań naukowych i nie jest rekomendowana przez lekarzy. Tymczasem pacjenci je kupują, ponieważ są tańsze i np. producent deklaruje zawartość w nich większej liczby szczepów, co nie ma przełożenia na skuteczność.
O tym, że wiedza społeczna na temat probiotyków jest niewielka świadczą wyniki badania przeprowadzonego w maju 2018 r. na potrzeby kampanii „Probiotyk – wybieram świadomie”. Wykazało ono m.in., że choć blisko 57 proc. Polaków stosuje probiotyki, to jedynie co czwarty z nich zwraca uwagę na ich jakość.
Prof. Szajewska przypomniała, że aby ułatwić wybór konsumentom Międzynarodowe Towarzystwo Probiotyczne i Prebiotyczne opracowało w tym celu specjalne wskazówki. Zgodnie z nimi przy wyborze probiotyku powinniśmy kierować się przede wszystkim tym, jaki rodzaj, gatunek i szczep danego mikroorganizmu zawiera, a także datą przydatności do spożycia, dawką, warunkami przechowywania oraz tym, czy deklarowane działanie danego probiotyku zostało potwierdzone w badaniach naukowych na pacjentach.
Prof. Rydzewska za bardzo pozytywny oceniła fakt, że coraz więcej mówi się o stosowaniu probiotyków i o dbaniu o nasz mikrobiom (mikroflora jelitowa), czyli mikroorganizmy zasiedlające nasz organizm, zwłaszcza jelita. - Możemy przypuszczać oczywiście, że probiotyki mogą mieć szersze działanie ponieważ nasz mikrobiom na pewno wpływa nie tylko na funkcję jelit. Jednak na dzień dzisiejszy badań jest ciągle jeszcze mało i wielu rzeczy nie możemy powiedzieć z całą pewnością – podsumowała.