O tym, że tampony mogą wywołać zespół wstrząsu toksycznego (TSS - toxic shock syndrome), głośno zrobiło się w roku 2012, kiedy modelka Lauren Wasser w wyniku zakażenia gronkowcem miała rozległy atak serca i musiała przejść operację amputacji nogi, w którą wdała się gangrena. Winne były tampony. Kobieta zapewniała jednak, że stosowała je prawidłowo, wymieniała przynajmniej trzy razy dziennie.

Reklama

Lauren Wasser z protezą nogi wróciła na wybieg. Wydawać by się mogło, że kłopoty zdrowotne kobiety się skończyły. Tymczasem Lauren przeżywa kolejny dramat. Przeszło pięć lat temu modelka nie pozwoliła na amputację drugiej nogi, ale przez te wszystkie lata zmagała się z jej otępiającym bólem. Okazuje się, że operację odłożyła w czasie i właśnie otrzymała informację od lekarzy, że amputacja drugiej nogi jest nieunikniona.

Czym jest zespół wstrząsu toksycznego? Wywołuje go gronkowiec złocisty (Staphylococcus aureus), który co prawda nie wchodzi w skład naturalnej flory bakteryjnej człowieka, jednakże bytuje np. na skórze w okolicy krocza i w pochwie. Gronkowiec wytwarza toksynę TSST-1, która nie jest niebezpieczna, o ile jest jej mało i organizm wytwarza odpowiednią ilość przeciwciał przeciwko niej.

Okazuje się, że połowa przypadków zachorowań na zespół wstrząsu toksycznego związana jest z menstruacją i występuje głównie u kobiet w wieku 15-25 lat, stosujących tampony dopochwowe. Dlaczego? Przyjmując, że drogi rodne zasiedlone są przez gronkowca złocistego, w czasie miesiączki szybciej się on namnaża, bo odporność jest wówczas słabsza. Do tego krew gromadząca się w tamponie jest dobrą pożywką dla namnażającego się gronkowca. Śluzówka pochwy jest bardzo delikatna, więc bakterie mogą łatwo przekroczyć barierę między śluzówką a naczyniami krwionośnymi i dostać się do krwiobiegu.

Reklama

Co powinno wzbudzić niepokój i podejrzenie, że mamy do czynienia z zespołem wstrząsu toksycznego? Bardzo wysoka gorączka, powyżej 39 st. C, zawroty głowy, bóle mięśniowe, wymioty i biegunka, jak również plamy na skórze, przypominające oparzenia słoneczne i złuszczanie naskórka, np. z wewnętrznych powierzchni dłoni.

Z TSS wiąże się spadek ciśnienia tętniczego i zaburzenia czynności wielu narządów wewnętrznych, które zagrażają życiu.

Reklama

Leczenie odbywa się w szpitalu i polega na podaniu choremu przeciwciał przeciwko toksynom gronkowca. Wbrew powszechnej opinii zespół wstrząsu toksycznego nie prowadzi zawsze do śmierci, lecz w zaledwie 2 proc. przypadków.

Aby zminimalizować ryzyko TSS, należy stosować tampony dopasowane do obfitości krwawienia i używać je przemiennie z podpaskami. Lepiej zrezygnować z tamponów nocą i wymieniać je co 4 godziny, maksymalnie do 8. Zaleca się również zrezygnowanie ze stosowania tamponów w trakcie antybiotykoterapii lub po niej.

Trwa ładowanie wpisu