Wszczepianie stymulatorów to nowatorska metoda zespołu japońskich specjalistów, których do Polski sprowadziła fundacja Ewy Błaszczyk "Akogo?".
- Japońscy neurochirurdzy, w tym prof. Isao Morita, przedstawili wyniki swoich prac w zastosowaniu stymulacji górnej części rdzenia szyjnego dla aktywizacji pacjentów, którzy są w tzw. minimalnym stanie świadomości. Oni jeszcze nie są przytomni, ale ich zdolność reagowania pozwala mieć nadzieję większą niż w przypadku stanu wegetatywnego, że mają szansę powrócić do aktywności - powiedział PAP prof. Maksymowicz.
Neurochirurg wraz z zespołem na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim uruchomił program w ramach, którego przebadanych zostało ponad 100 pacjentów, spośród których lekarze wyłonili 15 osób, którym wszczepiono stymulatory. - W przypadku czterech z tych osób doszło do bardzo wyraźnej poprawy zdrowia - podkreśla prof. Maksymowicz.
Jednym z pacjentów zespołu prof. Maksymowicza był dziennikarz PAP Mariusz Wachowicz. Operację wszczepienia stymulatora przeszedł pod koniec lipca zeszłego roku, niespełna rok od wypadku. Zdaniem prof. Maksymowicza, jest on jednym z pacjentów, u których widać spektakularną poprawę. To także zasługa codziennej rehabilitacji. Po dwu latach od wypadku Mariusz potrafi komunikować, kiedy mu coś dolega, współpracuje z rehabilitantami. W marcu 2017 roku wypowiedział pierwsze po wypadku słowa.
- To jest sprawa bardzo ważna. Neurorehabilitacja jest absolutnie podstawą. Stałe ćwiczenia, powtarzanie ich i jeszcze do tego ludzie, którzy umieją to robić i mają cierpliwość - podkreślił prof. Maksymowicz.
Niezbędna Mariuszowi rehabilitacja jest bardzo kosztowna - to koszt rzędu kilkunastu tysięcy złotych miesięcznie.