Rak nerki każdego roku dotyka w Polsce ponad 4 tysięcy nowych pacjentów (około 2,5 tys. mężczyzn i 1,8 tys. kobiet). W 90 proc. przypadków jest to rak nerkowokomórkowy (RCC) - 7. najczęściej występujący nowotwór w Unii Europejskiej. Zwykle pojawia się u osób powyżej 50 roku życia. Ryzyko jego wystąpienia zwiększa palenie papierosów, narażenie na rozpuszczalniki trójchloroetylenowe, barwniki, garbniki do skóry czy produkty ropopochodne, a także otyłość, nadciśnienie tętnicze, długotrwałe spożywanie leków przeciwbólowych, czynniki rodzinne (jak wielotorbielowatość nerek) oraz mutacje genetyczne.
Wraz ze starzeniem się społeczeństwa choroba będzie występowała coraz częściej, zatem jeszcze ważniejsze stanie się wczesne rozpoznawanie i leczenie. Tymczasem wiedza pacjentów na temat choroby, wykrywania i sposobów jej leczenia jest wciąż niewystarczająca - oceniają eksperci.
- Postęp medycyny sprawia, że pacjenci z rakiem nerki mają obecnie szansę żyć dłużej i lepiej, niż zaledwie 10 lat temu. Wiąże się to z wcześniejszym rozpoznawaniem choroby oraz stosowaniem nowych metod leczenia. Dzięki nim możliwe staje się znaczące wydłużenie życia chorym nawet z zaawansowanym rakiem nerki, a od niedawna również u chorych w drugiej linii leczenia – mówił dr n. med. Jakub Żołnierek z Kliniki Nowotworów Układu Moczowego, Centrum Onkologii w Warszawie.
- Jeszcze 15 lat temu tylko 20 proc. pacjentów przeżywało 5 lat od momentu rozpoznania raka nerki. Teraz 5 i więcej lat przeżywa już 65 proc. chorych - dodała członek Zarządu International Kidney Cancer Coalition, Ann Wilson.
Jak wyjaśnił dr hab. Jakub Dobruch, kierownik Kliniki Urologii Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego, widoczny postęp to również zasługa coraz częstszego wykrywania raka nerki we wczesnym stadium dzięki badaniom USG. W 40-60 proc. przypadków rozpoznanie następuje w trakcie rutynowych badań kontrolnych lub badań przeprowadzanych z innych powodów (choć jak zaznaczają eksperci, USG nie jest formalnie uznane za metodę przesiewową w kierunku wykrywania tego nowotworu). - Zrobiłem badanie USG, aby się przekonać, czy jestem zdrowy. Okazało się, że nie całkiem... - wspominał Marcin Włodarczyk - pacjent z rakiem nerki, u którego leczenie operacyjne dało pomyślny wynik.
Podstawową metodą leczenia jest chirurgiczne usunięcie nerki. Jednak 25-50 proc. przypadków nadal rozpoznaje się w stadium zaawansowanym – co wymaga immunoterapii lub terapii celowanej, działającej na białka stymulujące rozwój guza (stosuje się na przykład inhibitory kinazy tyrozynowej oraz inhibitory mTOR).
- W krajach Unii Europejskiej zdecydowana większość przypadków tego nowotworu wykrywana jest we wczesnym stadium, co zwiększa możliwości jego wyleczenia. Warto zatem okresowo wykonywać USG jamy brzusznej – przypomniał Kierownik Kliniki Urologii Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego, dr hab. Jakub Dobruch.
- We wczesnym stadium rak nerki nie boli! - przypomniał prezes Stowarzyszenia Mężczyzn z Chorobami Prostaty „Gladiator", Tadeusz Włodarczyk. Niespecyficzne objawy to najczęściej uczucie ogólnego osłabienia, stany podgorączkowe lub gorączka, utrata masy ciała, zmęczenie, uczucie rozbicia. Dopiero gdy nowotwór zaczyna rosnąć, mogą się pojawiać typowe objawy – ból w okolicy lędźwiowej, wyczuwalny guz w jamie brzusznej i krew w moczu (tak zwana triada Israela).
Konferencja prasowa „Dekada postępu w leczeniu raka nerki – wyzwania i szanse dla polskich pacjentów” zorganizowana przez Stowarzyszenie Mężczyzn z Chorobami Prostaty „Gladiator” oraz Polskie Towarzystwo Urologiczne odbyła się z okazji międzynarodowej International Kidney Cancer Coalition Conference, która od czwartku do soboty odbywa się w Warszawie. Jest to cykliczne spotkanie organizacji działających na rzecz poprawy jakości życia pacjentów z rakiem nerki. Do Warszawy przybyło między innymi ponad 50 przedstawicieli pacjentów z rakiem nerki z całego świata.
- Dzięki takiemu wydarzeniu możemy poszerzać swoją wiedzę i przekazywać informacje polskim chorym. Wyraźnie widzimy postęp, który dokonuje się w terapii raka nerki, ale widzimy też, ile jeszcze mamy do zrobienia w Polsce – powiedział Tadeusz Włodarczyk.