Z opublikowanego raportu wynika także, że malejąca liczba lekarzy specjalistów skutkowała zaprzestaniem udzielania niektórych świadczeń zdrowotnych w poradniach.
Najwyższa Izba Kontroli przypomina, że choroby układu oddechowego stanowią czwartą przyczynę zgonów mieszkańców Polski oraz istotną przyczynę niepełnosprawności. Dlatego Izba z własnej inicjatywy zbadała dostępność profilaktyki i leczenia wybranych chorób płuc – przewlekłej obturacyjnej choroby płuc (POChP), złośliwych nowotworów układu oddechowego i gruźlicy płuc.
Kontrolę prowadzono od końca września 2015 r. do połowy stycznia 2016 r. Poddano niej łącznie 17 podmiotów: Ministerstwo Zdrowia, Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny Nr 4 w Lublinie utworzony przez publiczną uczelnię medyczną oraz 15 samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej (SPZOZ) utworzonych przez samorządy.
Ustalono, że nie zostały opracowane przez ministra zdrowia dwa bardzo potrzebne zadania, umieszczone w Narodowym Programie Zdrowie na lata 2007-2015, obejmujące swoim zakresem zwalczanie POChP oraz zmniejszenie umieralności poprzez tworzenie oddziałów leczących metodą nieinwazyjnej wentylacji mechanicznej płuc. Minister zdrowia nie zapewnił też koordynacji realizacji Narodowego Programu Zdrowia i nie przygotował informacji zbiorczych, dotyczących efektów realizacji zadań Programu, w tym ww. chorób płuc.
Kontrola wykazała m.in., że pierwszej połowie 2015 r. tylko w jednym szpitalu realizowano leczenie niewydolności oddychania przy zastosowaniu nieinwazyjnej wentylacji mechanicznej, a wycena tej procedury przez NFZ nie pokryła nawet kosztów zatrudnienia personelu wymaganego rozporządzeniem ministra zdrowia, co stanowiło istotną barierę dla wprowadzenia tej metody leczenia.
- Pomimo że zachorowalność na gruźlicę płuc w Polsce powoli się zmniejsza, niemożliwe jest zwymiarowanie efektów jej leczenia u chorych. Udokumentowane wyleczenia stanowią niecałe 30 proc., podczas gdy Światowa Organizacja Zdrowia zaleca osiągnięcie skuteczności na poziomie 85 proc. Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy jest brak ustawowego obowiązku zgłaszania przez lekarzy wyników leczenia gruźlicy. Wyniki leczenia pogarsza także brak nadzoru nad przyjmowaniem leków przeciwprątkowych w leczeniu pozaszpitalnym. Jest to główna przyczyna przerywania leczenia przez co dziesiątego chorego. W kontrolowanych jednostkach 87 pacjentów przerwało leczenie przeciwprątkowe, stwarzając dla otoczenia zagrożenie zakażeniem. Kierownicy trzech spośród dwunastu kontrolowanych placówek nie wywiązali się z ustawowego obowiązku powiadomienia o tym państwowego powiatowego inspektora sanitarnego - zauważa NIK.
Według Izby, problem stanowi również dostęp do niektórych leków. Kontrola wykazała, że jeden z leków – Izoniazyd, nie został umieszczony na liście refundacyjnej w postaci samodzielnej, a jedynie jako w skojarzeniu z ryfampicyną, jako składnik produktu Rifamazid. - Gdy ze względu na nietolerancję rymfampicyny, Rifamazid nie może być stosowany, konieczne jest wtedy stosowanie Izoniazydu w samodzielnej postaci, dostępnej tylko w imporcie docelowym. Wiąże się to jednak z ponoszeniem częściowej odpłatności przez pacjenta. Z tego względu pacjenci mogą zaprzestać kupowania leku, co z kolei może prowadzić do wznowy gruźlicy. Ponadto narusza to ustawowe prawo pacjentów do bezpłatnego leczenia gruźlicy – oceniła NIK.
Z kolei - według NIK - niskie kontrakty z NFZ są kolejną przyczyną coraz dłuższych kolejek do specjalistów. W badanym okresie liczba osób czekających na poradę specjalisty w dziedzinie chorób płuc wzrosła ponad dwukrotnie, a w oddziałach chorób płuc i gruźlicy (dla dorosłych) – ponad czterokrotnie. Najdłużej pacjenci musieli czekać na poradę specjalistyczną w województwie kujawsko-pomorskim – 101 dni, a najkrócej w lubelskim – 14 dni.
Z kontroli wynika również, że w jednej czwartej skontrolowanych placówek nie zapewniono pełnej obsady lekarzy specjalistów w dziedzinie chorób układu oddechowego. W efekcie świadczenia były udzielane w czasie krótszym od przewidzianego w umowach z NFZ lub nawet zaprzestano ich udzielania. Przy okazji NIK zaobserwowała, że kadra specjalistyczna odpowiedzialna za leczenie przewlekłych chorób płuc coraz bardziej się starzeje, a napływ młodej kadry jest niedostateczny.
Pozytywnie za to NIK oceniła uruchomienie przez ministra zdrowia „Programu wczesnego wykrywania raka płuca z wykorzystaniem tomografii komputerowej” realizowanego w ramach „Narodowego programu zwalczania chorób nowotworowych”. Izba zauważa jednak, że program ma mocno ograniczony zasięg - objęto nim jedynie 0,09 proc. osób z 4,5-milionowej grupy ryzyka.
Dlatego NIK wniosła do ministra zdrowia m.in. o wprowadzenie obowiązku przekazywania przez lekarzy wyników leczenia chorych na gruźlicę państwowemu powiatowemu inspektorowi sanitarnemu oraz regulacji zapewniających nadzór nad przyjmowaniem przez pacjentów leków przeciwprątkowych przez cały okres leczenia gruźlicy. Zaleca też wprowadzenie rozwiązań systemowych poprawiających dostępność poradni specjalistycznych udzielających świadczeń w zakresie chorób płuc dla osób z podejrzeniem gruźlicy. Wnosi również o podjęcie działań zmierzających do dokonania rzetelnej wyceny świadczenia gwarantowanego „Leczenie niewydolności oddychania u dorosłych przy zastosowaniu nieinwazyjnej wentylacji mechanicznej (NWM) w zaostrzeniu przewlekłej obturacyjnej choroby płuc i innych przewlekłych niezakaźnych chorobach płuc".
NIK podaje, że po otrzymaniu wystąpienia pokontrolnego minister zdrowia poinformował, że opracował już Krajowy Program Zmniejszenia Umieralności z Powodu Przewlekłych Chorób Płuc poprzez Tworzenie Pododdziałów Nieinwazyjnej Wentylacji i dysponuje środkami finansowymi na jego realizację już w bieżącym roku. Minister zdrowia rozpoczął także prace mające na celu urealnienie wyceny świadczeń związanych z leczeniem chorób układu oddechowego. Rozpoczęto również przygotowanie projektu nowelizacji ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, który nałoży na lekarzy obowiązek zgłaszania wyników leczenia chorych na gruźlicę.