Eksperci niepokoją się, bo w pierwszych trzech tygodniach stycznia notowano spadki nowych zachorowań. Pod koniec miesiąca pojawił się jednak wzrost we wszystkich dotkniętych epidemią krajach: Sierra Leone, Gwinei i Liberii. - W tych trzech państwach odnotowaliśmy 124 nowe przypadki. To dowód, że ciągle musimy działać - mówi John Ging z ONZ.

Reklama

Lekarze chcą ostro walczyć właśnie teraz, bo w kwietniu lub w maju nadejdą ulewne deszcze i trudniej będzie się poruszać po drogach Afryki Zachodniej. Tymczasem w Liberii rozpoczęły się pierwsze duże próby ze szczepionką przeciw eboli. Do tej pory w wyniku epidemii zmarło prawie dziewięć tysięcy ludzi.