Eksperci Save the Children podkreślają, że tylko w zeszłym tygodniu odnotowano 765 nowych przypadków zachorowań, a w kraju jest dostępnych dla chorych tylko 327 łóżek.W niektórych miejscach udaje się zdławić rozprzestrzenianie się wirusa, ale natychmiast pojawiają się kolejne ogniska w innych miejscach. Oficjalne liczby mówią o 7 178 potwierdzonych przypadków zachorowań i 3 338 zgonach. Ale według Save the Children, w rzeczywistości chorych i zmarłych jest znacznie więcej, bo dzieci umierają anonimowo w domach i na ulicach i te przypadki nie są rejestrowane.

Reklama

Mark Buttle z Save the Children mówi BBC, że zwyczaje na zachodzie Afryki mogą być czynnikiem ryzyka: Widziałem, jak ojciec niósł do grobu własne dziecko i to było poruszające, także dlatego, że on sam przecież mógł się zarazić, narażał własne życie.

Dziś w Londynie odbywa się międzynarodowa konferencja w sprawie walki z epidemią Eboli.