Doktor Jerzy Gryglewicz, ekspert Instytutu Organizacji i Ochrony Zdrowia i współautor raportu powiedział, że NFZ wydaje co roku na leczenie 15 tysięcy chorych na tocznia 25 milionów złotych. Koszty ZUS spowodowane zwolnieniami lekarskimi i rentami to 28 milionów złotych. Jego zdaniem gdyby chorzy byli wcześniej diagnozowani i gdyby poprawić dostępność do leczenia, obniżyłyby się koszty ponoszone przez ZUS.
Toczeń polega na tym, że układ odpornościowy organizmu zaczyna atakować i niszczyć własne tkanki i narządy: skórę, serce, nerki, mózg czy stawy.
Reumatolog profesor Witold Tłustochowicz wyjaśnił, że największym problemem jest wczesne rozpoznanie choroby. Zdarzają się przypadki, że mija 5 lat zanim chory trafi do właściwego specjalisty - reumatologa.
Toczeń jest chorobą przewlekłą. Kobiety chorują dziewięć razy częściej niż mężczyźni. Szczyt zachorowań przypada między 20. a 40. rokiem życia.