Według NFZ pacjent w 2012 r. dopłacał do leków refundowanych o 25 zł mniej niż rok wcześniej. Z kolei według firmy IMS Health badającej rynek farmaceutyczny dopłata nie zmalała, lecz wzrosła. Dane zostały przygotowane w związku z podsumowaniem działania (od roku) ustawy refundacyjnej. Wprowadziła ona sztywne ceny na wszystkie leki.
Niezależnie od różnic w raportach pacjent i tak w aptece zostawia więcej pieniędzy niż w poprzednich latach. Jest to spowodowane nie tylko zmianami na listach refundacyjnych. Swój udział mają także lekarze niechętnie wypisujący leki ze zniżką. Z kolei firmy farmaceutyczne zawyżają ceny preparatów kupowanych bez recepty.
Różnice w analizie NFZ i IMS Health rynku leków wbrew pozorom da się łatwo wytłumaczyć. Chodzi o sposób przedstawiania i dobierania statystyk. Firma IMS policzyła, ile w 2012 r. chorzy płacili za leki, które były również w refundacji rok wcześniej. Część z tych preparatów wypadła z nowych list, a część zmieniła ceny. Dlatego przy takim punkcie wyjścia firmie wyszło, że poziom odpłatności wzrósł z 34 do 38 proc. Fundusz zaś liczył tylko na bazie tych leków, które są w refundacji w danym roku. I stwierdził, że dopłata spadła o 0,3 pkt proc. do 33 proc. Co oznacza, że wcześniej pacjenci dopłacali średnio 170,92 zł. Po wejściu nowych zasad w 2012 r. już 145 zł.
Jednak leki refundowane to tylko niewielka część tego, co pacjenci kupują w aptekach. Jak mówi Michał Pilkiewicz z IMS Health, w porównaniu z 2011 r. w roku 2012 chorzy płacili znacznie więcej za wszystkie kupowane medykamenty. Z kwoty 22,4 mld zł, jaka została wydana w 2011 r., chorzy pokrywali 61 proc. wszystkich kosztów. W 2012 r. było to 65 proc.
Reklama
Z jednej strony część leków znikła z list refundacyjnych, a chorzy niechętnie przerzucają się na tańsze generyki. Lekarze o 22 proc. zwiększyli również liczbę recept wypisanych na leki nieobjęte dopłatami NFZ (część z nich w ogóle nie podpisała z funduszem umowy uprawniającej do wystawiania recept ze zniżką).
Często też wypisują recepty na 100 proc., żeby uniknąć ewentualnych kar za nieuprawnioną refundację. Kolejnym powodem jest wzrost o 6 proc. cen OTC, sprzedawanych bez recepty. Firmy chcą sobie odbić straty wynikające z obniżek leków refundowanych.
Co więcej, producenci farmaceutyczni skarżą się, że niektórych ich leków nie ma na wykazach resortu zdrowia. Jednak jego urzędnicy i NFZ twierdzą, że często dzieje się tak na ich własne życzenie. A to dlatego, że w wyniku negocjacji z resortem zdrowia musiałyby za bardzo w ich ocenie obniżyć ceny swoich produktów. Wolą więc sprzedawać je bez pomocy państwa w ramach 100-proc. odpłatności.
Główny cel ustawy refundacyjnej został osiągnięty: zmniejszono wydatki na refundację leków. Zamiast 9 mld zł wydano na ten cel niecałe 7 mld zł.