Osoby dłużej dojeżdżające samochodem do pracy są bardziej narażone m.in. na otyłość i różne zaburzenia metaboliczne - wynika z badań, które publikuje pismo "American Journal of Preventive Medicine".

Reklama

Zdrowie dziennik.pl na Facebooku: polub i bądź na bieżąco >>>

Choć negatywny wpływ siedzącego trybu życia na zdrowie układu krążenia i metabolizm jest dobrze znany, dotychczas nie analizowano w tym kontekście długich dojazdów samochodem do pracy.

Naukowcy z Uniwersytetu Waszyngtońskiego w St. Louis (USA) przeprowadzili badania wśród 4 297 mieszkańców 11 hrabstw stanu Teksas (w okolicach miasta Austin, Dallas oraz Fort Worth).

Reklama

Sprawdzano ich wydolność krążeniowo-oddechową, wyliczono wskaźnik masy ciała (BMI) pozwalający ocenić nadwagę i otyłość, zmierzono obwód talii, będący wskaźnikiem otyłości brzusznej, poziom we krwi trójglicerydów (związki tłuszczowe, które obok cholesterolu mają wpływ na ryzyko chorób serca), poziom glukozy na czczo i poziom lipoprotein wysokiej gęstości (HDL, inaczej "dobry cholesterol") oraz ciśnienie tętnicze krwi. Zebrano też informacje na temat uczestnictwa badanych osób w umiarkowanych lub intensywnych ćwiczeniach fizycznych w ostatnich trzech miesiącach.

Okazało się, że badani, którzy w drodze do pracy pokonywali dłuższe dystanse za kierownicą samochodu mieli zmniejszoną wydolność krążeniowo-oddechową, wyższy wskaźnik masy ciała (BMI), większy obwód pasa oraz wyższe ciśnienie tętnicze.

Jak przypominają autorzy pracy, dłuższe dojazdy do pracy mogą zastępować udział w zajęciach fizycznych. I faktycznie, ci, którzy mieli do pracy ponad 24 km rzadziej uprawiali umiarkowane lub intensywne ćwiczenia, częściej też cierpieli na otyłość. Jednak większa odległość do pracy wiązała się z większym BMI oraz szerszą talią nawet po uwzględnieniu ćwiczeń fizycznych, co oznacza, że przyczynia się ona ogólnie do mniejszego wydatkowania energii.

Reklama

Pokonywanie do pracy dystansu ponad 16 km wiązało się z ryzykiem nadciśnienia tętniczego.

Zdaniem kierującej badaniami dr Christine M. Hoehner dostarczają one ważnych danych o potencjalnych czynnikach odpowiedzialnych za zależność między czasem spędzonym za kierownicą samochodu a ryzykiem zgonu z powodu choroby układu krążenia.

Naukowcy zwracają jednak uwagę, że dojeżdżanie do pracy samochodem reprezentuje tylko jeden z rodzajów siedzącego trybu życia, a w najnowszych badaniach nie uwzględniono innych siedzących zajęć, jak oglądanie TV czy siedząca praca.

Ponadto, na związek dłuższych dojazdów do pracy z ryzykiem zaburzeń metabolicznych i kardiologicznych mogą wpływać również inne czynniki, jak natężenie ruchu ulicznego, które nasila stres (i dodatkowo wydłuża czas spędzony w samochodzie).

Czytaj także: Lekarz wskazują winnych plagi otyłości >>>

Trwa ładowanie wpisu