To mit, że panowie dotkliwiej niż kobiety odczuwają ból - dowodzą naukowcy z Stanford University w USA na łamach "Journal of Pain". Do tych wniosków doszli po przeanalizowaniu wyników badań ponad 72 tysięcy pacjentów z powszechnymi problemami zdrowotnymi. Okazało się, że kobiety zgłaszały odczuwanie bólu, gdy przechodziły 39 z 47 chorób - najczęściej uskarżały się na problemy ze stawami i trawieniem, schorzenia układu krążenia oraz zaburzenia oddychania. Panie częściej narzekały na silne migreny oraz bóle szyi.
Uczestnicy eksperymentu nie tylko wskazywali, co ich najczęściej boli, ale również jak intensywny jest ból - określali go w skali od 1 do 10. I tu kobiety wiodły prym w najwyższym ocenianiu swojego cierpienia. Uczeni zwrócili uwagę na to, że odczuwanie bólu przez panie zmienia się w cyklu miesiączkowym. Kiedy dominują estrogeny (tuż przed owulacją), nasila się wydzielanie endorfin, które przyhamowują odczuwanie bólu.
Zdrowie Dziennik.pl na Facebooku: polub i bądź bieżąco >>>
Co ważne, naukowcy nie brali pod uwagę tego, że mężczyźni nigdy nie poczują tak silnego bólu jak poród, bo wtedy porównywanie odczuwania bólu przez kobiety i mężczyzn nie miałoby najmniejszego sensu. Z drugiej strony zauważają, że panowie często bagatelizują ból i nie przyznają się do tego, że cierpią, bo są kulturowo zaprogramowani, by być silnymi macho.