Odniósł się w ten sposób do stanowiska Naczelnej Rady Lekarskiej, która zarekomendowała medykom, by nadal nie wskazywali na receptach poziomu odpłatności leku, za wyjątkiem medykamentów przepisywanych w przypadku chorób wymienionych w obwieszczeniu Ministra Zdrowia. Jej prezes Maciej Hamankiewicz mówił podczas konferencji prasowej, że pieczątki "Refundacja do decyzji NFZ" nadal mogą być umieszczane na receptach jako jedna z form protestu, choć Rada nie zarekomendowała tego.

Reklama

Stanowisko NRL poprzedziło uchwalenie w piątek przez Sejm noweli refundacyjnej, która znosi karanie lekarzy za błędne wypisanie recepty. M.in. o taką zmianę postulowało środowisko lekarskie.

Według Sandauera postulaty lekarzy są słuszne, ale w wyniku ich postępowania cierpią pacjenci. Zarówno Ministerstwo Zdrowia, jak i lekarze podkreślają, że działają dla dobra pacjentów. To puste słowa. Protest posunął się za daleko, pacjenci nie mogą być zakładnikami - powiedział Adam Sandauer.

Dodał, że Rzecznik Praw Pacjenta powinien działać bardziej zdecydowanie, gdyż ma narzędzia, które mogą zatrzymać protest. W przypadku naruszania zbiorowych praw pacjentów może nakładać na świadczeniodawców kary finansowe.



Naczelna Rada Lekarska zarekomendowała medykom, by umieszczali na receptach numer oddziału NFZ, międzynarodową nazwę leku oraz by nie wskazywali poziomu odpłatności leku, za wyjątkiem medykamentów przepisywanych w przypadku chorób wymienionych w obwieszczeniu Ministra Zdrowia. Lekarze mają tak postępować do czasu spełnienia postulatu o zwolnieniu ich z obowiązku odnotowywania stopnia refundacji leku.

NRL podkreśliła w komunikacie, że przyjmuje do wiadomości autonomiczną decyzję środowisk, uczestniczących w proteście, że do czasu realizacji wszystkich postulatów środowiska lekarskiego oraz uwolnienia lekarzy z wszystkich obowiązków biurokratycznych, możliwe jest umieszczanie na recepcie pieczątki o treści "Refundacja leku do decyzji NFZ".

Trwa ładowanie wpisu