Od stycznia zmieniają się zasady wystawiania i realizacji recept. Ma się na nich pojawić więcej informacji, zdaniem NFZ niezbędnych do kontroli wydatków ponoszonych przez fundusz na leki. Lekarze i aptekarze ostrzegają, że zmiany, które mają doprowadzić do oszczędności, uderzą przede wszystkim w pacjentów.

Ile dopłaci pacjent

Resort zdrowia przekazał do konsultacji społecznych projekt rozporządzenia w sprawie recept lekarskich. Problem w tym, że znacznie zwiększa się liczbę informacji, których na recepcie NFZ domaga się od lekarzy.
– To praktycznie uniemożliwi w czasie przewidzianym dla jednego chorego prawidłowe wystawienie – ostrzega Andrzej Matyja, prezes krakowskiej Rady Lekarskiej.
Reklama
Według nowych zasad lekarz ma wpisywać na dokumencie nie tylko nazwę leku, ale również informację o odpłatności dla pacjenta (może to być 30, 50 lub 100 proc.). Dla leków wydawanych bezpłatnie będzie wpisywane oznaczenie B, a dla wydawanych z odpłatnością ryczałtową – R.
Reklama



– Obarcza się nas obowiązkiem śledzenia wszystkich zmian w refundacji leków, a nie jest to wiedza powszechnie dostępna – podkreśla Maciej Jędrzejowski z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.
Od nowego roku minister zdrowia będzie wprowadzał nowe leki na listę refundacyjną w drodze obwieszczenia, a nie jak dotychczas rozporządzenia wydawanego co dwa miesiące. Lek refundowany w styczniu, kwartał później może już być np. wydawany dla pacjenta tylko z pełną odpłatnością. Lekarze już teraz zapowiadają, że nie będą w stanie na bieżąco śledzić tych zmian. Pełni obaw są także aptekarze.
– Pięć różnych oznaczeń refundacji to pomysł na udręczenie pacjentów. Lekarze mylą się nawet wtedy, gdy mają do wpisania dwa kody. Będzie dużo więcej błędnych recept – podkreśla Stanisław Piechula, prezes śląskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej.
Na dodatek farmaceuci nie będą mieli prawa do dokonywania poprawek na recepcie w przypadku błędnie wpisanego kodu refundacji. Jedyne co mogą zrobić to odesłać pacjenta do gabinetu lekarskiego z prośbą o korektę lub wydać lek bez zniżki.

Błędy w kodach

Powodów do pomyłek podczas wypisywania recepty może być więcej. Zgodnie bowiem z propozycją ministra zdrowia lekarz będzie musiał zidentyfikować uprawnienia pacjenta do refundacji i wpisać na recepcie odpowiedni kod. Dotychczas takich symboli było pięć (określały np. uprawnienia pacjenta z tytułu bycia inwalidą wojennym czy honorowym dawcą krwi). Od nowego roku ma ich być aż 16. Inny np. dla pacjentki w ciąży, która nie ukończyła 18 lat, oraz pełnoletniej.



Jeszcze inny symbol lekarz będzie musiał wpisać pacjentce, która spełnia kryterium dochodowe wynikające z ustawy o pomocy społecznej. Jeśli pomyli kody, wystawi receptę nieważną. Zgodnie z projektem rozporządzenia na dokumencie specjaliści będą musieli wpisywać kod pocztowy właściwy dla miejsca zamieszkania pacjenta. Jeżeli ten poda błędny, recepta również może być zakwestionowana przez NFZ.

Apel lekarzy

W obawie przed sankcjami za błędy na receptach część lekarzy jest gotowa zrezygnować z prawa do przepisywania pacjentom leków ze zniżką.
W internecie zbierane są podpisy medyków pod apelem o bojkot umów z NFZ, które lekarze będą musieli podpisać, jeśli chcą utrzymać prawo do wystawiania refundowanych recept.
Podpisało się już pod nim 10 tys. lekarzy. Rozwiązanie tego problemu będzie jednym z najpilniejszych problemów, z którym musi zmierzyć się nowy minister zdrowia. Jego poprzedniczka obiecała lekarzom, że wzór umowy zostanie wynegocjowany również przy udziale prezesa NFZ, ale także samorządu lekarskiego.