Brytyjscy naukowcy z British Heart Foundation przeanalizowali dokumentację medyczną prawie 80 tysięcy pacjentów, którzy mieli zawał serca na terenie Anglii i Walii. Szukali związku pomiędzy schorzeniem a danymi dotyczącymi zanieczyszczenia powietrza na terenie, w którym przebywał pacjent (interesowały ich pomiary PM10, O3, CO, NO2 i SO2).
>>> Czytaj także: Życie w mieście szkodzi na mózg
Okazało się, że po ekspozycji na spaliny ryzyko wystąpienia zawału serca jest bardzo wysokie przez około sześć godzin, po których stopniowo spada - donosi serwis naukowy BBC.
Naukowcy, na łamach "British Medical Journal", podkreślają, że zanieczyszczone powietrze nie powoduje bezpośrednio zawału serca, lecz go przyspiesza o kilka godzin.
Do głównych czynników wywołujących zawał serca należy m.in. niezdrowa dieta i palenie papierosów. Ale wdychanie spalin znacznie osłabia kondycję serca (spaliny uszkadzają układ krwionośny, sprzyjają powstawaniu zakrzepów krwi) i w rezultacie zwiększa ryzyko zawału.