- Badania przeprowadzone przez Pfizera we współpracy z Uniwersytetem w Teksasie wskazują, że szczepionka RNA jest skuteczna wobec koronawirusa z mutacją N501Y w genie kodującym białko S. Sprawdzono to w testach wykorzystujących surowicę osób zaszczepionych dwoma dawkami preparatu Pfizera i nie stwierdzono, by mutacja ta w jakikolwiek sposób skuteczność preparatu znosiła. To bardzo dobra wiadomość, bo N501Y jest jedną, choć nie jedyną, z najważniejszych mutacji, którą stwierdzono zarówno w brytyjskim wariancie B.1.1.7, jak i w afrykańskim 501.V2 – powiedział PAP ekspert w dziedzinie biologii medycznej i badań naukowych Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu dr hab. Piotr Rzymski.

Reklama

Ekspert przypomniał, że mutacje wirusa – to nagłe skokowe zmiany w jego materiale genetycznym, które zachodzą w trakcie procesu replikacji. Z kolei warianty SARS-CoV-2 – jak wariant brytyjski czy afrykański – to te formy wirusa, które kumulują poszczególne jego mutacje.

- Należy pamiętać, że o ile N501Y jest istotną mutacją obecną w obu wariantach (brytyjskim i afrykańskim), to jeden i drugi ma więcej mutacji, które zmieniają sekwencję aminokwasów białka S. Dlatego uzyskane wyniki badań przeprowadzonych przez Pfizera we współpracy z Uniwersytetem w Teksasie traktujemy jako wstępnie optymistyczne w oczekiwaniu na testy przeprowadzone bezpośrednio na obu wariantach. Do tego momentu nie można będzie stwierdzić nic definitywnego – podkreślił Rzymski.

Dodał, że w przypadku afrykańskiego wariantu o nazwie 501.V2 najbardziej niepokojące są mutacje E484K i K417N, które występują w regionie kodującym domenę wiążącą receptor.

Reklama

Jak wskazał, podejrzewa się, że obie te mutacje mogą utrudniać rozpoznawanie antygenu przez przeciwciała. Na ten moment nie ma wyników badań skuteczności opracowanych preparatów wobec wariantów wirusa, które cechuje układ mutacji taki jak zaobserwowano w 501.V2.

- Musimy uzbroić się w cierpliwość i poczekać na rezultaty kolejnych testów, które trwają zarówno dla szczepionki Pfizera, jak i Moderny. Pozostańmy jednak dobrej myśli. Dlaczego? Przeciwciała, które produkowane są przez układ odporności wobec białka S mają możliwość wiązania rozmaitych jego regionów. Drobne zmiany tu i ówdzie nie powinny więc znosić skuteczności takich szczepionek. A o właśnie tego typu zmianach mówimy – zaznaczył Rzymski.

- Dla przykładu: brytyjski wariant cechuje 9 zmian w strukturze aminokwasów białka S. Składa się ono jednak łącznie z aż ok. 1270 aminokwasów. Mówimy więc o zmianie na poziomie 0,70 proc. Z kolei w przypadku wariantu 501.V2 zwraca się uwagę na trzy zmiany w domenie wiążącej receptor białka S. Ale stanowią one jedynie 1,5 proc. całej sekwencji aminokwasów, które na tę domenę się składają. To wciąż niewiele – na tę domenę składa się 194 aminokwasów. Poza tym żadna z tych zmian nie zmienia trzeciorzędowej struktury białka. Jest więc szansa, że szczepionki będą tak samo skuteczne – tłumaczył dr Rzymski.

Podkreślił, że gdyby jednak kiedykolwiek doszło do zmiany, która znosiłaby w istotny sposób skuteczność dostępnych szczepionek, to technologia mRNA pozwoli bardzo szybko stworzyć nową wersję szczepionki.

- BioNTech potrzebuje na to zaledwie 6 tygodni. To nic w porównaniu z długotrwałym procesem wytwarzania tzw. szczepionek klasycznych i świadczy o ogromnej przewadze preparatów mRNA. To zdecydowanie technologia przyszłości – wskazał ekspert.