Marta Nowik: Czy rzeczywiście włosy zdradzają, w jakiej jesteśmy kondycji?
Anna Mackojć: Tak. Na podstawie obserwacji łuski włosa możemy dowiedzieć się czegoś na temat stanu zdrowia pacjenta. Nie wystarczy jednak zwykłe spojrzenie na fryzurę. Do obserwacji potrzebujemy fachowego sprzętu - badanie wykonane jest za pomocą trichoskopu.
Co to za narzędzie?
Trichoskop to urządzenie, które - w zależności od etapu badania - powiększa od 60 do 1000 razy. Umożliwia ocenę nowych oraz starych włosów. Trzeba jednak pamiętać, że trichoskopia zajmuje się badaniem nie tylko kondycji włosa, ale i skóry głowy, pracy gruczołów łojowych. Dlatego najpierw szukam problematycznych miejsc na głowie pacjenta i z nich pobieram próbki włosów. Następnie identyfikuję cykl wzrostu włosa – sprawdzam, w jakiej znajdują się fazie. Jeśli zaobserwuję, że włos jest krótki, ale już osiągnął ostatnie stadium (jest w telogenie), wówczas sytuacja może być alarmująca.
Jakie choroby można wyczytać z włosów?
Informacje zebrane z trichoskopii pomagają stwierdzić, z jakimi problemami boryka się organizm. Możemy podzielić je na dwie grupy. Po pierwsze, dolegliwości wynikające z zaburzenia równowagi procesów zachodzących w organizmie. Najczęściej są to schorzenia tarczycy. Do kolejnych można zaliczyć wahania hormonalne. Poza tym często można wykryć anemię bądź nieodpowiednio zbilansowaną dietę. Do rzadziej spotykanych należą również problemy z jelitami, bądź cukrzyca. Drugą grupą schorzeń stanowią te bezpośrednio zaobserwowane na skórze głowy. Tutaj mam na myśli łuszczycę lub łojotokowe zapalenie skóry. Często od swoich pacjentów słyszę: „Mam łupież”. Dopiero wywiad lekarski oraz trichoskopia pozwalają stwierdzić, iż problemem są zmiany proliferacji naskórka bądź nadreaktywność gruczołów łojowych. Oba te schorzenia nie mają powiązań medycznych z łupieżem.
A jak wygląda zdrowy włos?
Podczas badania struktury włosa pod powiększeniem 1000 razy można zaobserwować łuski włosa, które są ułożone dachówkowato. Jeśli przylegają równo, świadczy to o prawidłowym stanie organizmu oraz odpowiedniej pielęgnacji. Natomiast jeśli się odchylają, może to wskazywać na niedobory minerałów.
Czy ma to związek z dietą pacjenta?
Tak. Jeśli będziemy obserwować strukturę włosa pod polaryzacją, możemy zaobserwować jego rdzeń. Analiza rdzenia daje pierwszą informację o nieprawidłowym odżywianiu organizmu. Wówczas warto dodatkowo wykonać analizę pierwiastkową włosa. Dzięki temu możemy sprawdzić stopień wysycenia organizmu mikro- i makroelementami. Analiza ta pozwala sprawdzić, czy zwartość składników mineralnych jest prawidłowa, czy też odbiega od normy. Zaburzenia składu minerałów i ich większe niedobory są powodem między innymi takich dolegliwości jak bóle głowy, kołatania serca, bóle mięśni, stany depresyjne, dysproporcja metaboliczna oraz różne stany alergiczne.
Namówiła mnie Pani na badanie włosów…
Proszę udać się do kompetentnego trychologa. Przed wyborem miejsca należy sprawdzić, jakim sprzętem diagnostycznym specjalista dysponuje oraz jakie jest jego wykształcenie i doświadczenie w diagnostyce patologii skóry głowy i włosów. Poza tym ważne jest, aby dobę przed terminem badania nie myć głowy. Na taką wizytę należy zabrać ze sobą wszystkie analizy laboratoryjne przeprowadzone do roku wstecz. Profesjonalnie wykonane badanie łącznie z konsultacją trwa około 60 minut. Taki czas należy sobie zarezerwować. I trzeba być przygotowanym na wydatek około 130 zł.
Anna Mackojć, specjalista trycholog, Instytut Trychologii, ekspert kampanii „Moja REGENeracja” - ogólnopolskiej kampanii edukacyjnej, mającej na celu szerzenie wiedzy na temat prewencji w zakresie nadmiernego wypadania włosów, ochrony skóry i odpowiedniej profilaktyki zdrowotnej. Założeniem kampanii jest kompleksowe podejście do tematu, obejmujące kwestie medyczne, psychologiczne i estetyczne.