Nowa metoda obrazowania płuc może ułatwić i poprawić rozpoznawanie oraz leczenie przewlekłej obturacyjnej choroby płuc (POChP), jednej z najczęstszych przyczyn zgonu - informuje "Nature Medicine".
Naukowcy z University of Michigan Medical School (USA) opracowali nową technikę obrazowania płuc, nazwaną PRM (Parametric Response Mapping). Przy użyciu PRM analizuje się obrazy uzyskane za pomocą tomografu komputerowego w fazie wdechu oraz wydechu. W rezultacie powstają obrazy płuc, na których zdrowe obszary mają kolor zielony, wczesne uszkodzenia - żółty, zaś uszkodzenia rozedmowe - czerwony.
Jak wykazały badania kliniczne, wyniki uzyskane za pomocą PRM są zgodne z rezultatami standardowych testów, badających wydolność oddechową. Nowa technika dzięki wizualizacji zmian w płucach powinna poprawić dokładność rozpoznawania i ułatwić zarówno planowanie leczenia poszczególnych pacjentów, jak i ocenę działania nowych leków i terapii.
Przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP) nieodwracalnie ogranicza przepływ powietrza przez drogi oddechowe na skutek przewlekłego zapalenia oskrzeli i oskrzelików oraz rozedmy płuc. Główne objawy to duszność, świszczący oddech, uczucie ciasnoty w klatce piersiowej, nadmiar wydzielanego śluzu oraz kaszel. POChP często jest mylona z astmą, która dotyczy większych oskrzeli, nie niszczy miąższu płuc i zwykle ma podłoże alergiczne. Główną przyczyną POChP jest palenie papierosów, ale może ją także wywołać narażenie na pył i niektóre substancje chemiczne.
Według najnowszych danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) z chorobą tą zmaga się około 210 milionów ludzi, a ponad 3 miliony zmarły z jej powodu w 2005 roku - to 5 proc. wszystkich zgonów na świecie. WHO przewiduje, że w 2030 roku POChP stanie się trzecią najważniejszą przyczyną zgonów - po chorobach układu krążenia i nowotworach.
Będzie wówczas także siódmą na świecie przyczyną niepełnosprawności wyrażonej w utraconych DALY (ang. disability-adjusted life years - lata życia skorygowane niepełnosprawnością). Aż 40 proc. chorych na to schorzenie jest zmuszonych przejść na rentę.
Postępująca duszność może ograniczać zdolność pacjenta do wykonywania zwykłych codziennych czynności - w ciężkich przypadkach nie mogą wychodzić z domu. Nie jest to problem tylko ludzi starszych - co druga cierpiąca na to schorzenie osoba ma mniej niż 65 lat. Choroba prowadzi do częstszego występowania nadciśnienia, zawałów, udarów, zakrzepicy. Pacjenci dwukrotnie częściej chorują na cukrzycę typu 2 i nowotwory złośliwe. Zagraża im osteoporoza i depresja. Chorzy umierają 10-15 lat wcześniej niż ich rówieśnicy.