Żywność przetworzona w okresie dojrzewania może skończyć się rakiem piersi
Przetworzona żywność, dieta bogata w cukier i węglowodany mogą doprowadzić do stanu zapalnego w organizmie, a w dalszej perspektywie zwiększyć ryzyko chorób serca i nowotworowych. Teraz pojawiły się kolejne badania wskazujące, że żywność popularna wśród nastolatek, jak hamburgery, frytki czy wysokocukrowe koktajle, mogą poważnie zwiększać ryzyko raka piersi.
Spożywanie takich produktów w czasie dojrzewania, okresie największego wzrostu biustu, może doprowadzić do rozwoju najczęstszego nowotworu złośliwego u kobiet. Tak wynika z badań przeprowadzonych ma myszach przez naukowców z Uniwersytetu Medycznego Karoliny Południowej, opublikowanych w czasopiśmie Breast Cancer Research.
Badacze okryli, że żywność przetworzona zawierająca zaawansowane produkty glikacji białek (AGE), szkodliwe dla zdrowia związki, może powodować zmiany w gęstości piersi, podobne do tych obserwowanych u pacjentek z rakiem piersi.
Myszy poddane eksperymentom podzielono na trzy grupy: grupę kontrolną karmioną zwykłą mysią dietą, grupę stosującą dietę o niskiej zawartości AGE i grupę z dietą o wysokiej zawartości AGE. Badacze uzyskali AGE w produktach dla myszy poddając żywność procesom podobnym do tych dziejących się podczas smażenia potraw.
Analiza wykazała, że dieta bogata w AGE doprowadziła do zmian w tkance sutka, które są podobne do zmian obserwowanych u pacjentek z rakiem piersi w bardzo wczesnym stadium. Tylko myszy będące na diecie bogatej w AGE wytworzyły w piersiach nieprawidłowe komórki - zmianę, która u kobiet objawia się większą gęstością.
Największy wzrost piersi u kobiet następuje w okresie dojrzewania, wieku, w którym nastolatki zbyt często sięgają po żywność przetworzoną. - Jej niekorzystny wpływ na piersi w bezbronnym okresie dojrzewania może zapoczątkować zmiany, które trwać mogą nawet dziesięciolecia - powiedział dr Steven Quay, lekarz i naukowiec w rozmowie z "Daily Mail". Jego zdaniem konieczne jest opracowanie wytycznych zalecających dorastającym dziewczętom dietę o jak najniższym udziale przetworzonej żywności, aby zmniejszyć w przyszłości ryzyko raka piersi.
Rak piersi - fakty
Rak piersi to najczęstszy nowotwór złośliwy u kobiet. W Polsce każdego roku w naszym kraju o raku piersi dowiaduje się 20 tys. kobiet. Ta liczba wzrosła o 50 proc. w ostatnich dwóch dekadach. Z rakiem piersi żyje w naszym kraju 140 tys. kobiet. Pogarsza się śmiertelność. Wg szacunków OECD w 2020 r. na raka piersi zmarło 41,8 / 100 tys. Polek, pięć lat wcześniej ten wskaźnik wynosił 31,1 / 100 tys.
- Tylko w Polsce obserwuje się rosnący trend umieralności z powodu raka piersi. To sytuacja niespotykana w innych krajach Europy - mówiła w 2021 r. dr hab. Joanna Didkowska, kierownik Krajowego Rejestru Nowotworów.
Niestety Polki wciąż za rzadko się badają, a na brak programów profilaktycznych nie możemy przecież narzekać. Warto o tym cały czas przypominać, a szczególnie teraz - październik jest miesiącem świadomości raka piersi.
- W Polsce jednym z czynników fatalnych statystyk jest niski odsetek kobiet zgłaszających się na badania mammograficzne. Wynosi on tylko trzydzieści parę procent, znacznie mniej niż w innych państwach. I to się przekłada na śmiertelność, czyli liczbę kobiet, które umierają z powodu raka piersi. Bo tak jak w każdym nowotworze, im bardziej rak piersi jest zaawansowany, tym większe ryzyko rozsiewu choroby - mówiła w rozmowie z dziennik.pl dr Katarzyna Pogoda, onkolog kliniczny z Kliniki Nowotworów Piersi i Chirurgii Rekonstrukcyjnej.
- Mamy chore, które przyjmujemy w ramach konsylium już po wstępnych badaniach. Pacjentki mówią, że czekały pół roku, rok, a nawet dłużej albo myślały, że to "coś" zniknie. A tu naprawdę nie ma co czekać, jeżeli coś nie znika, a rośnie. Często też powodem jest obawa, że zostanie rozpoznana choroba nowotworowa i "teraz to się wszystko zacznie". A niestety samo czekanie nic nie da, choroba pójdzie do przodu i wtedy trzeba będzie stosować coraz bardziej agresywne metody leczenia. Niestety, czasami panie na własne życzenie czekają i odkładają tę decyzję - podkreślała onkolożka.